KRYSTYNA ŻELAZIK

1. Dane osobiste:

Ochotniczka Krystyna Żelazik, ur. 27 października 1923 r., uczennica gimnazjum, panna.

2. Data i okoliczności aresztowania:

10 lutego 1940 r. zaaresztowały mnie wraz z matką władze sowieckie, biorąc za podstawę to, że jesteśmy rodziną osadnika, i wywieziono nas na północ, w okolice Archangielska, rejon wieligocki [wiliegodzki], posiołek Witiunino, gdzie pod groźbą kary więzienia zmuszano nas do pracy, która jak dla kobiety była zbyt ciężka.

3. Opis obozu, więzienia:

Obóz mieścił się wśród bagnistych okolic z częstymi opadami atmosferycznymi. Budynki, w których mieszkałyśmy, były z drewna, o małym dostępie światła, wokół nich stały kałuże wody. Szczególnie zimową porą dało się odczuć brak drewna opałowego oraz światła. Po prostu wieczorami korzystało się ze światła z palącej się kuchni. W wodę zaopatrywaliśmy się z przepływającej obok posiołka rzeki, która w dużym stopniu była zanieczyszczona przez spływanie do niej różnego rodzaju śmiecia.

4. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W skład jeńców (na wolnej zsyłce) wchodzili przede wszystkim Polacy i częściowo Ukraińcy. Do kategorii przestępców zaliczano rodziny osadników, rodziny [właścicieli] większych nieruchomości oraz przedsiębiorstw.

Wzajemne stosunki w pierwszych dniach. Nastawienie na ogół było przychylne, z biegiem czasu zaczęło się pogarszać, czego powodem było podwyższanie normy. Natomiast, co się tyczy narodowości ukraińskiej, to od pierwszego dnia nastawienie ich do Polaków było wrogie. Dochodziło do częstych nieporozumień. Według mych własnych spostrzeżeń Ukraińcy donosili o tym, co Polacy rozmawiali, chcąc tym samym wyrobić sobie [dobrą] opinię u władz sowieckich.

5. Życie w obozie, więzieniu:

Życie w obozie na ogół było nie do wytrzymania. Od wczesnego ranka do ciemnej nocy z jednogodzinną przerwą obiadową pracowałyśmy w lesie przy ścinaniu drzew i karczowaniu pni za bardzo małe wynagrodzenie pieniężne. Ponieważ normy były duże, więc nikt nie zdołał ich wykonać w stu procentach, a tym samym wpływało to dużo na wyżywienie, bo oprócz kaszy owsianej i zupy z robakami na nic więcej nie można było sobie pozwolić. Ubranie mogli otrzymać tylko stachanowcy oraz ci, którzy donosili.

6. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Ogólnie NKWD do Polaków odnosiło się brutalnie. Przeważnie Polaków dawali na najcięższą pracę, a kto się upierał, dostawał się do aresztu lub więzienia, jednocześnie posądzany był o kontrrewolucję. Kilka razy w miesiącu urządzali zebrania, tematami których było wmawianie nam, że Polski już nie będzie, że w Polsce jest źle itd. Mówili też dużo o własnym państwie, między innymi o: dobrobycie, bogactwie, kulturze, równości oraz do czego rząd komunistyczny dąży itd. Pomoc lekarska była bardzo słaba. Primo: brak wykwalifikowanych lekarzy, secundo: brak wszelkich leków i przyrządów medycznych. Szpitali w ogóle nie było, wobec czego leczenie chorych odbywało się prawie że we własnym zakresie na miejscu (w domu).

7. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

W wyżej wspomnianym posiołku mieszkało ponad 300 osób, z czego ok. 30 proc. zmarło, m.in.: Kukuła, Woźniak, Doliński i inni.

8. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?:

Listy prawie wcale nie dochodziły i żadnej łączności z krajem nie miałyśmy. O ile ktoś otrzymał list, to z dużym opóźnieniem.

9. Kiedy została zwolniona i w jaki sposób dostała się do armii?:

27 września 1941 r. zostałam zwolniona z posiołka i udałam się do Guzaru [G’uzoru], gdzie zostałam na podstawie własnego oświadczenia przyjęta do armii polskiej.