KRYSTYNA DROZD

Krystyna Drozd
kl. IV
Szkoła Powszechna w Brodach
7 listopada 1946 r.

Chwila dla mnie najbardziej pamiętna

Podczas okupacji miałam kilka takich przeżyć, których nigdy nie zapomnę. [Pewnego] razu tatuś mój był w [ziemiance?], [ale] Niemcy zabrali [go stamtąd] i odprowadzili do Starachowic. Mamusia pozostała z nami, [rozpaczając] okropnie. Ja cały dzień nic nie [robiłam], tylko tak płakałam, że potem miałam silne bóle głowy, aż wychodziły mi włosy.

Inną chwilą, którą bardzo przeżyłam, było to, gdy [pewnego] razu, a było to w niedzielę, zastrzelili przy mnie jednego pana. Byłam z rodzicami na plaży, a z pociągu uciekał ten mężczyzna, gdyż Niemcy wzięli go za partyzanta. Biegł, a za nim strzelali Niemcy i wreszcie kula trafiła go w brzuch, i [wtedy] zemdlał. Wołał jeszcze: „Pogrzebcie mnie w tym piasku”. Kula przestrzeliła mu wnętrzności, więc niedługo skonał.

Jeszcze jedną straszną chwilę przeżyłam, którą teraz opiszę. Tam, gdzie przedtem mieszkałam, tj. we wsi Stykowice, wybuch pożar od rakiety samolotowej. Spaliło się pół wsi. Mój mały braciszek siedział chory na łące i przyglądał się z przerażeniem, jak płonęła prawie cała wieś. Podczas pożaru strzelano też z samolotów. Ludzie płakali, lamentowali, a ja do dzisiaj nie mogę zapomnieć tej chwili.