TOMASZ SOBAŃSKI

Warszawa, 19 sierpnia 1947 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie, p.o. sędzia Halina Wereńko, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i o obowiązku mówienia prawdy świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Tomasz Stanisław Sobański, b. więzień obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu nr 13 609
Imiona rodziców Stanisław i Anna z d. Janczarek
Data urodzenia 22 września 1922 r. w Warszawie
Wyznanie rzymskokatolickie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Zygmuntowska 14 m. 48
Wykształcenie student II roku Szkoły Nauk Politycznych
Zawód urzędnik w ZG Związku Byłych Więźniów Politycznych

Przebywałem w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w okresie od 4 kwietnia 1941 do 27 czerwca 1944 roku, przy czym od grudnia 1943 do czerwca 1944 byłem w Birkenau.

W chwili mego przybycia Lagerführerem obozu Oświęcim był Fritzsch, potem Aumeier.

Na okazanej mi fotografii (świadkowi okazano fotografię Hansa Aumeiera, nadesłaną przy piśmie Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie z dnia 7 sierpnia 1947 r. nr 774/47) rozpoznaję Aumeiera.

Daty jego przybycia do obozu nie pamiętam. Wiem, iż w 1942 roku już był Lagerführerem. Z Aumeierem nie miałem osobistego kontaktu, widywałem go w czasie apelu przy pracy. Odznaczał się okrucieństwem, zwłaszcza w stosunku do więźniów słabych, tzw. muzułmanów, nad którymi się znęcał. Widziałem, jak bił i katował muzułmanów przy rewidowaniu więźniów w bramie obozu po powrocie z pracy, po czym jak pobici byli przenoszeni na plac apelowy, gdzie nieraz kończyli życie.

Nie pamiętam nazwisk ofiar Aumeiera.

Ile razy i kiedy Aumeier znęcał się nad więźniami nie umiem podać, ponieważ takie wypadki stale się zdarzały.

Widziałem również w czasie apelu, który przyjmował Aumeier lub Obersturmführer Schwarz, katowanie więźniów, zwłaszcza słabych. Aumeier zawsze asystował przy egzekucjach publicznych, gdy wieszano więźniów za próbę ucieczki, miał także jakiś udział w egzekucjach przy ścianie śmierci, które się odbywały pomiędzy 11 i 10 blokiem. Widziałem często, jak szedł w to miejsce z Grabnerem, lekarzem i SS-manami, prowadząc grupę więźniów.

W chwili mego przybycia do obozu szefem Oddziału Politycznego był Untersturmführer SS Grabner.

Na okazanej mi fotografii (świadkowi okazano fotografię z napisem „Maksim Grabner” nadesłaną przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie przy piśmie z dnia 7 sierpnia 1947 r. nr 774/47) rozpoznaję szefa Oddziału Politycznego Untersturmführera SS Grabnera.

Osobiście z Grabnerem nie zetknąłem się. Widywałem natomiast, iż zawsze był obecny przy egzekucjach publicznych oraz przy egzekucjach przy ścianie śmierci. Słyszałem od więźniów zatrudnionych w kancelarii obozowej, iż Grabner miał wśród więźniów szpiclów, za pomocą których wyłapywał jednostki bardziej wartościowe, powodując następnie ich likwidację lub kierując do SK i bunkra. Nie wiem dokładnie, czy Grabner podlegał komendantowi obozu, czy bezpośrednio Berlinowi.

Nazwisk osób poszkodowanych przez Grabnera w tej chwili nie przypominam sobie.

Osobę przedstawioną na zdjęciu z napisem „Kurt Müller” (okazano świadkowi zdjęcie nadesłane przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie przy piśmie z dnia 7 sierpnia 1947 r. nr 774/47) rozpoznaję jako Kurta Müllera, który od chwili mego przybycia do wysłania mnie do Birkenau był w Oświęcimiu Blockführerem różnych bloków, potem otrzymał stopień Untersturmführera oraz funkcję Rapportführera czy też Arbeitdienstführera i w tym charakterze pozostał do końca istnienia obozu.

Osobę przedstawioną na zdjęciu z napisem „Paul Szczurek” (okazano świadkowi zdjęcie nadesłane przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich przy piśmie z dn. 7 sierpnia 1947 r. nr 774/47) rozpoznaję jako Paula Szczurka, Blockführera, z którym zetknąłem się w Birkenau. Szczurek dobrze znał język polski. Miał opinię człowieka raczej spokojnego. Nic bliższego o nim nie wiem.

Osobę przedstawioną na zdjęciu z napisem „Fritz Wilhelm Buntrock” (okazano świadkowi zdjęcie nadesłane przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie przy piśmie z dn. 7 sierpnia 1947 r. nr 774/47) rozpoznaję jako Buntrocka, Blockführera w Birkenau. Po założeniu tzw. Tschechenlagru Buntrock został tam Lagerführerem, panem życia i śmierci. W czasie pokrywania tego lagru papą widziałem późną wiosną 1944 roku, jak Buntrock bił i katował Żydów czeskich, kobiety i mężczyzn.

Czesi przybyli do Birkenau w dwóch transportach w liczbie około 12 tys. z Theresienstadt, miasteczka dla Żydów w Czechach. Zostali zlikwidowani w komorach gazowych Birkenau w dwóch etapach. Przeżyli jedynie młodsi włączeni do oddziałów pracy. Pierwsza likwidacja odbyła się wiosną 1944 roku, druga już po mojej ucieczce, po czerwcu 1944. Buntrock asystował przy transportowaniu Żydów do komór gazowych.

Bliższe dane o jego działalności mogą podać Żydzi z tego transportu, którzy przeżyli Oświęcim, a nazwiska ich i adresy może podać dr Neuman, poseł do parlamentu czeskiego, wiceprezes Związku Byłych Więźniów Politycznych w Czechach.

Osoby przedstawionej na okazanym mi zdjęciu z napisem „Ludwik Herb Paul” nie znam.

Więcej materiału co do członków załogi oświęcimskiej mogą podać:

Paczyński Józef (zam. w Krakowie, ul. Smoleńska 33 TPZ);
Dyndar Józef (Wojewódzki Komitet PPS Kraków);
Kieta Mieczysław (redakcja „Naprzód”, Kraków).

Na tym protokół zakończono i odczytano.