MARIA KRÓL

Maria Król
kl. IV
Kochanówka, 15 listopada 1946 r.

Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji

Ktoś przyjechał o północy i zaczął dobijać się do drzwi. Tatuś spytał się, kto się [tam] tłucze. Odpowiedzieli żandarmi. Gdy tata otworzył, zapytali: „Jest w domu Król Adam?”. [Stwierdzili, że] pewno idzie na bandytkę. Kazali się ubierać tatusiowi i braciom. Adamkowi powiedzieli, żeby zabrał swoją broń. Brat się tłumaczył, że nie ma żadnej broni. Oni odrzekli, żeby się nie tłumaczył, [gdyż] wiedzą, że ma broń. I zabrali go do Sienna, do więzienia. Myśleliśmy, że na śmierć, płakaliśmy razem z mamusią. Modliliśmy się: „Boże i Matko Najświętsza, niech wróci nasz tatuś i nasi bracia”. Tatuś i młodszy brat zostali po dwóch dniach zwolnieni. Adamek został skazany na śmierć. Powiedzieli mu, że jak przystanie do Niemców, to będzie żył. Brat podpisał. W nocy przyjechali partyzanci i poszedł z nimi, zamiast służyć Niemcom; służył Polsce, był w 14 bojach. Dwa więzienia rozbili. Miał przestrzelony karabin i [zranione] ucho, ale wrócił do domu żywy.