WACŁAW JAŃCZYK

Strz. Wacław Jańczyk, 31 lat, rolnik, kawaler.

[Zostałem] aresztowany 3 lutego 1940 r. jako podejrzany o ukrycie karabinu maszynowego, co stwierdziła milicja ukraińska. Wracając z lasu z drzewem na wozie zostałem zatrzymany, odebrano mi konia, a mnie odstawiono pod eskortą do Mielnicy i osadzono w więzieniu, skąd po siedmiu dniach odstawiono mnie do stacji kolejowej Germakówka i umieszczono w transporcie, w którym było już dużo ludności polskiej. Transportem wysłano nas na Syberię, Ałtajski Kraj. Cały transport składał się z ok. 80 wagonów, przeciętnie po 50 ludzi w wagonie.

Po przyjeździe na miejsce umieszczono nas w baraku o jednej sali, było nas 18 rodzin, ok. 90 osób. Po jednodniowym wypoczynku wysłano nas do pracy w lesie, gdzie zrzynałem sosny. Warunki mieszkaniowe: gołe deski, były dwa piece nienadające się do ogrzania baraku, poza tym moc robactwa, jak pluskwy, karaluchy itp.

Lekarka wprawdzie przychodziła, lecz tylko dla oka, lekarstw nikomu nie dawała. Wśród mieszkańców baraku wiele osób chorowało, a nawet zmarło. Między innymi pamiętam nazwisko Prochnik, Wilk, Żurek i wiele dzieci. Dokładnego adresu zmarłych z Polski nie znam, lecz pamiętam, że byli z woj. tarnopolskiego, pow. Borszczów.

Mieszkańcy naszego uczastka to sami Polacy, ok. 200 osób, przeważnie osadnicy. Żyli między sobą zgodnie, lecz niejednokrotnie zachodziły nieporozumienia i kłótnie na tle, kto ma pierwszy gotować. Pracowałem od 8-11 godzin, dzienna moja stawka wynosiła 3-5 rubli. Wyżywienie: chleb od 400-700 g, postna zupa w stołówce, za którą trzeba było płacić.

Żadnych książek, gazet ani wiadomości z kraju nie mieliśmy. Mogliśmy słuchać radia, lecz tylko stacji nadawanych z ZSRR. Byłem przesłuchiwany czterokrotnie, podczas przesłuchiwania bito mnie i zmuszano do wskazania miejsca, gdzie jest ukryty karabin maszynowy.

Za zarobione pieniądze nic kupić nie można było, lecz tylko od czasu do czasu i to za kartki, kawałek jakiegoś lichego materiału, którego tylko dla części mieszkańców tego uczastka wystarczyło.

Na skutek ogłoszenia amnestii z początkiem sierpnia 1941 r. zostałem zwolniony i w końcu października wyjechaliśmy do Kirgiskiej SRR, kołchoz Kirgiz-czek. Mniej więcej w połowie lutego 1942 r. na skutek mobilizacji wstąpiłem do 1 Pułku Piechoty 9 Dywizji Piechoty. 24 marca 1942 r. wyjechaliśmy do Krasnowodska, następnie do Pahlevi, skąd transportem do Palestyny. Obecnie służę w Ośrodku Zapasowym Etapów 5 Kompania Wartownicza.