JAN WEISSGLAS

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Sierż. Jan Ludwik Weissglas, 31 lat, lekarz, kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany 30 listopada 1939 r., w momencie usiłowania przekroczenia granicy z okupacji sowieckiej do Rumunii (Jasieniów Polny od Horodenki). Na granicy patrol sowiecki ogniem karabinowym zmusił nas do zatrzymania się i następnie odprowadził na posterunek sowieckiej straży granicznej.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Przebywałem kolejno w następujących aresztach, względnie kryminałach: areszt na posterunku Jasieniów Polny, areszt w gm. Stecowa, areszt w koszarach Korpusu Ochrony Pogranicza w Czortkowie, więzienie miejskie w Czortkowie, więzienie NKWD w Gorodnie (Ukraina), więzienie etapowe po wyroku w Homlu (Białoruś), więzienie etapowe w Orszy (Białoruś), stacja rozdzielcza dla łagrów Kotłas, [nieczytelne] perpunkt Ajkino, perpunkt Uchta i 3. kolonia 4. oddzielenia Siewżeldorłaga, kombinat [nieczytelne] (Komi ASSR).

4. Opis obozu, więzienia:

Więzienia były różne. Areszt w koszarach KOP-u to barak, na podłodze strzępy słomy, dwie lub trzy kondygnacje nar. Miejsc często brakowało, tak że część więźniów stała, by druga część mogła usiąść (tak na zmianę). Zaduch, który świeżo wprowadzonych doprowadzał do torsji. W miarę zapełnienia celi temperatura bywała wyższa, w innych momentach mróz. Rewizja w pokojach o temperaturze do minus 20 stopni (nago). Jedzenie: pęczak, kapuśniak, 500 g chleba. Naczyń nie myto, łyżek nie było. Opieka sanitarna prawie żadna. [nieczytelne] fantastyczna. W więzieniach regularnych warunki lepsze. Względna czystość, czasem łóżka, koce, regularna kąpiel i dziesięć minut przechadzki (według regulaminu) – odległość więźnia od więźnia jeden krok, ręce do tyłu, nie spoglądać dookoła. Za nieprzestrzeganie stało się na mrozie twarzą do muru. Klozety prawie wszędzie poniżej wszelkiej krytyki.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Do czasu odczytania wyroku siedziałem wyłącznie w towarzystwie Polaków. Po wyroku wespół z innymi więźniami. Więźniowie rosyjscy byli przeważnie elementem bandyckim, terroryzującym i obrabowującym [nieczytelne] współwięźniów Polaków, przy cichej zgodzie często bezsilnego, a często będącego z nimi w zmowie personelu więziennego. Wszystkie przedmioty wartościowe zostały mi przez władze więzienne z wolna rozkradzione. Na ogół odnoszenie się personelu więziennego było czysto formalistyczne, a przeważnie szydercze i dokuczliwe.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W obozach NKWD sytuacje były różne, zależne od zwierzchnictwa, charakteru wykonywanych robót oraz zespołu łagierników. Na perpunkcie Kotłas Polacy byli kompletnie sterroryzowani, bici i rabowani przez innych łagierników. Warunki sanitarne poniżej najgorszego, dającego się wyobrazić poziomu. W łagrach Siewżeldorłagu mieszkało się w barakach lub dużych namiotach, na ogół nie najgorzej opalanych. Ubrania w 60 proc. wystarczające, gorzej z butami. Normy dla pracowników fizycznych dotychczas fizycznie niepracujących albo niezupełnie zdrowych nie do wykonania w żadnym wypadku. Żyło się z oszustwa. Wynagrodzenie rzadko kiedy przekraczało trzy ruble na miesiąc. Pracownicy umysłowi, sanitarni mieli warunki lepsze. Jako felczer lub lekarz zarabiałem do 40 rubli miesięcznie, pieniądze te jednak nie zawsze były wypłacane (przesyłanych z domu też nie wypłacano). Poziom umysłowy różny: profesorowie uniwersytetów aż do półdzikich Uzbeków. Stosunki koleżeńskie różne. Polacy na ogół trzymali się w swojej grupie, tylko wśród pracowników umysłowych było bliższe współżycie z Rosjanami opozycjonistami obecnego reżimu. Na ogół jednak żaden Polak Rosjan zaufaniem nie darzył, gdyż zdarzały się często prowokacje i donosicielstwo (wspólne prowokacyjne próby ucieczki) oraz demonstracyjne i cyniczne chełpienie się przestępców kryminalnych (Rosjan), że oni nie są wrogami narodu tak jak Polacy, w czym im potakiwali przełożeni.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

NKWD-ziści w czasie śledztwa w stosunku do mnie zachowywali się całkiem poprawnie, jednak mimo długich i parokrotnie wznawianych śledztw poza faktem usiłowania ucieczki do Rumunii nic ode mnie ani moich towarzyszy nie wydobyli, dzięki czemu sieć wspomagających mnie przy organizowaniu ucieczki nie została wykryta. Zachowanie NKWD-zistów przez cały czas śledztwa było demonstracyjnie cyniczne i szydercze (często, jak wyczuwałem, w celu ukrycia swego poczucia niższości). Propaganda komunistyczna była nam wpajana stale i systematycznie, ale dostosowana była do poziomu analfabetów i bezkrytycznych ćwierćinteligentów. Informacje o Polsce były krańcowo kłamliwe, obraźliwe i celowo kombinowane w celu psychicznego złamania nas. W łagrze pojawiło się radio i zawsze spóźnione gazety. To dawało dość dokładne informacje o sytuacji międzynarodowej. O istnieniu rządu polskiego i polskiej armii dowiedziałem się przypadkowo z artykułu dyskusyjnego o stosunkach politycznych w Anglii, która „daje schronienie rządowi polskiemu prowadzącemu wojnę z ZSSR”. Wzmianki przychylne Polakom pojawiły się dopiero po 30 lipca 1941 r.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była prawie we wszystkich koloniach, ale zależna od bardzo zmiennego wyposażenia i od uczciwości, dobrej woli, odwagi cywilnej lekarza. Ja za uczciwe ustosunkowanie się do chorych łagierników, a zwłaszcza za obronę chorych Polaków, zostałem zdjęty z pracy lekarskiej i posłany na specjalnie ciężkie roboty fizyczne, zamknięty w karcerze na dziesięć dni i miałem stanąć ponownie przed sądem za sabotaż.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Kontakt z krajem utrzymywałem, ale jedyna poczta moja, która doszła do polskich terenów, była wysłana nielegalnie. Poczta w rosyjskim różnie dochodziła, w języku polskim rzadko i bardzo spóźniona. Paczki z polskich terenów dochodziły rzadko, przeważnie okradzione.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Po amnestii wszyscy pracowali aż do uzyskania udostowierienija, po czym wraz z grupą energiczniejszych (byłych wojskowych i [nieczytelne]) zorganizowaliśmy w Kotłasie własny eszelon (15 wagonów), który jechał, zmieniając trasę, od stacji do stacji, zależnie od informacji władz NKWD i w końcu skierowany został do Buzułuku i Tocka [Tockoje]. Po drodze w Kujbyszewie eszelon nasz (12 września 1941 r.) odwiedził oficer w polskim mundurze, co wywołało niespotykany entuzjazm. Na ogół przy zwolnieniu wydawano skierowania w zupełnie innych kierunkach niż Buzułuk, wywierając presję, aby osiedlić się na miejscu byłego łagru.

Miejsce postoju, 8 marca 1943 r.