GENOWEFA NIEMIRA


Ochotniczka Genowefa Niemira, ur. 23 czerwca 1924 r. w Nowojelni, pow. i woj. nowogródzkie, uczennica gimnazjum.


W sobotę 10 lutego 1940 r. masowo aresztowano i wywożono w głąb Rosji, w tej liczbie wywieziono i mnie z rodzicami. Podróż na posiołek w okropnych warunkach, brak wody, żywności, zimno itd. Byłam na posiołku Rżawki, rejon ustiański, obłast archangielska. Posiołek był oddalony od osiedli o 30 km i otoczony lasem świerkowym. Teren bagnisty. Zimą silne mrozy i wichury. Baraków mieszkalnych sześć, w nich mieściło się 500 osób. W tej liczbie znajdowali się ludzie różnego wieku, od dzieci kilkumiesięcznych do starców. Warunki higieniczne okropne, ciasno, brak wody do picia, mydła i moc pluskiew. Ludność przewożona spod Sokala, woj. lwowskie, i kilkanaście rodzin z Nowogródczyzny.

Pracowano w lesie przy ścinaniu i zwożeniu świerków, a młodzież, która jeszcze nie przekroczyła 16 lat życia, zmuszano do takich prac jak zbieranie i palenie gałęzi świerkowych, czyszczenie dróg ze śniegu itp. Przy takiej pracy nie zarabiano więcej jak dosłownie kilkadziesiąt kopiejek dziennie. Normy były niemożliwe [do wykonania], na przykład na porąbce norma sześć metrów sześciennych drzewa na jedną osobę, to się mogło otrzymać [można było zarobić] ok. trzech rubli. Wyżywienie złe, otrzymywało się od 300 do 400 g chleba na osobę i zupę tak zwaną wołumaty (grzyby, szalenie gorzkie). Gdy jakaś osoba nie mogła wyjść do pracy, to całej rodzinie nie dawano chleba i karano jeszcze karcerem – więzieniem.

Propagandę komunistyczną szerzono w bardzo szerokim zakresie i wmawiano nam zawsze i wszędzie, że musimy zostać obywatelami rosyjskimi, lecz ich te hasła nie trafiały do naszych serc i nie zastanawiano się przez sekundę, że to może być rzeczywistością.

Pomocy lekarskiej prawie nie udzielano. Jedynie to, że umieli zmierzyć gorączkę i – o ile nie dochodziła do 39 stopni – nie zwalniali z pracy. Śmiertelność bardzo duża. Nazwiska, które pamiętam, podaję. Z okolic Sokala, z rodziny Kokoszki zmarły dwie osoby, Walenia, z rodziny Kunachów – trzy, z rodziny Smotrów – dwie, z rodziny Uszyńskich – dwie, z rodziny Flaków – dwie. Z okolic Nowogródczyzny – Wójcicki, Lucjan Niemiro (tj. mój brat), Wojcieka, Oże – Francuz, który nawet nie znał języka polskiego, Gwóźdź, Stanek, Jadwiga Sipiko w wieku 18 lat.