EUGENIUSZ GAWLACZEK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Starszy sierżant Eugeniusz Gawlaczek, 41 lat, sytuator, urzędnik PKP, żonaty; 11 Batalion Saperów Kolejowych.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany przez NKWD 22 marca 1940 r. w Oddziale Ruchu we Lwowie za należenie do Polskiej Organizacji Wojskowej.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Przebywałem w więzieniu we Lwowie od 22 do 25 marca 1940 r. w al. Focha w Oddziale Drogowym, od 26 marca do 15 maja w więzieniu przy ul. Sądowej w celi nr 5, od 16 maja do 28 lipca w Brygidkach w celi nr 20, od 29 lipca do 31 sierpnia w więzieniu przy ul. Jachowicza w celi nr 16. 1 września 1940 r. wywieziono mnie ze Lwowa do Starobielska, gdzie przebywałem w obozie do 24 grudnia. 25 grudnia 1940 r. wywieziono mnie na Ural, obłast Swierdłowskaja, rejon jiwdielski [iwdelski], do 10 punktu pieriesylnego, gdzie przebywałem dziesięć dni. 10 stycznia 1941 r. popędzono nas pieszo 15 km, ok. 120 ludzi, do tzw. 7 birży, gdzie przebywałem gdzieś do końca lutego. W końcu lutego popędzono pieszo 45 km ok. 150 ludzi do łagrów w Piszczornej [?], gdzie przebywałem do końca kwietnia. Z początkiem maja popędzono nas 50 km do 1 punktu pieriesylnego, tam przebywałem do 6 czerwca 1941 r. 7 czerwca 1941 r. popędzono nas 75 km do Szypicznej [Szypicznego]. 2 lipca 1941 r. popędzili na tzw. 9 kilometr. 1 sierpnia z powrotem do Szypicznej [Szypicznego], gdzie pozostawałem aż do zwolnienia z początkiem września. Do zwolnienia popędzili nas pieszo ok. 75 km do stacji kolejowej Jiwdiel [Iwdel].

4. Opis obozu, więzienia:

W więzieniach we Lwowie na Sądowej, w Brygidkach i na Jachowicza wszędzie wszy, pluskwy, wilgoć, brud, klozety często bywały przepełnione kałem. W celi, w której przed wojną przebywało sześć osób, umieszczali wówczas 50–60 ludzi. Tak ciasno też było w obozie w Starobielsku i w łagrach na Uralu w rejonie Jiwdiel [iwdelskim]. Wszędzie też było wszystko zawszone, pluskwy, wilgoć i brud.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

We Lwowie przeważała inteligencja polska, Ukraińcy, Żydzi, Sowieci i Niemcy. W łagrach Sowieci, Karpatorusini, Żydzi, Ukraińcy i bardzo mały procent Polaków.

Kategorie przestępstw: za kradzież, polityczni, spekulanci itp. Poziom umysłowy i moralny przeważnie u Rosjan, Karpatorusinów i Żydów był bardzo niski. Wzajemne stosunki przykre i smutne. Stale bywały kradzieże. Ordynarni i silniejsi złodzieje tak w więzieniu, jak i w obozie i w łagrach, bili ludzi słabszych i inteligentnych, ograbiali z reszty rzeczy lub otrzymanych przesyłek żywnościowych czy pieniężnych.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Życie w łagrach bardzo ciężkie. Trzeba było wyrabiać wygórowane normy na ciężkich robotach leśnych, które były wprost niemożliwe dla ludzi marnie odżywionych. Więźniowie chorowali na szkorbut, płuca, serce – z braku witamin, cukru, mięsa itp.

Jeżeli nie wyrobił ktoś 50 proc. normy, był wieczorem zamykany do karceru. W karcerze dostawał co drugi dzień 300 g chleba i wodnistej zupy. Normy wynagrodzenia były bardzo niskie. Ja na przykład za osiem miesięcy zarobiłem 32 ruble.

Prawie co drugi miesiąc byłem w szpitalu, bo byłem opuchnięty od nóg do pasa. Wyżywienie dzielono na trzy kotły. Pierwszy kocioł dostawał ten, kto wyrobił normę, tj. sto procent. Drugi kocioł – ponad 105 proc., trzeci kocioł ponad – 125 proc.

Pierwszy kocioł na śniadanie rzadka zupa owsianka lub łapsza, lub z jagieł, lub ze zgniłej kapusty. Obiad taka sama zupa i dwie łyżki postnej stęchłej kaszy. Na kolację też taka sama zupa, pół litra porcja.

Ponieważ nie mogłem prawie nigdy wyrobić normy, miałem karny kocioł albo siedziałem w karcerze. Na karny kocioł dawano tylko trzy razy dziennie zupy wodnej i 300 g chleba na dzień. Słabo pracującym dawali ubranie i rzeczy stare. Nowe rzeczy dostawali tzw. stachanowcy. Całą zimę na Uralu przechodziłem w bucikach płócienno-gumowych.

O życiu koleżeńskim nie można było myśleć, ponieważ w łagrach byli przeważnie Sowieci i Karpatorusini, którzy nienawidzili Polaków.

Życie kulturalne w łagrach nie istniało, gazety i książki były dla łagrów zabronione. Radia nie było. Czasem gdzieś w biurze lub u lekarza ukradliśmy gazetę.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

W czasie badania był okropny. Przesłuchiwano przeważnie w nocy, przy tym bili czym się dało, przeważnie policyjnymi pałkami gumowymi do nieprzytomności. Po zbiciu wynosili do celi. Nieraz po godzinie lub dwóch ponownie wzywali do przesłuchanie i dalej bili, kiedy nie mogli niczego dowiedzieć się o organizacji. Takie dochodzenie i tortury trwały [co] najmniej ok. sześciu tygodni. Sledowatiele na rozprawach często mówili, że Polski już nigdy nie będzie.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Szpitale w więzieniach i łagrach były stale przepełnione chorymi. W łagrach lekarzom był dozwolony tylko jakiś bardzo mały procent zwolnień, tak że nieraz ludzie nie mogli się utrzymać na nogach, a pędzono ich do bardzo ciężkich robót leśnych przy ścinaniu drzew, przy spławie itp. Śmiertelność tych ludzi wynosiła ok. 50 proc.

We Lwowie w więzieniu Brygidki zmarł naczelnik Oddziału Ruchu Mieczysław Giszczek, naczelnik Wydziału Mechanicznego inż. Mieczysław Groczkowski, naczelnik Wydziału Mechanicznego z Radomia [?] inż. Maric. W łagrach na 1 punkcie pieriesylnym w swierdłowskoj obłasti, rejon jiwdielski [iwdelski], zmarł inż. Zbigniew Jaruzelski ze Śniatynia.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączności z krajem i rodziną nie miałem żadnej, mimo że pisałem do różnych krewnych i znajomych.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem 11 września 1942 r. w Jiwdielu [Iwdelu]. Pojechałem do Kazachstanu i tam stawałem przed komisją poborową w Semipałatyńsku. Zostałem uznany przez polsko- sowiecką komisję za zdolnego [do służby] 18 września 1942 r.

1 listopada Sowieci wieźli nas rzekomo do wojska, a zawieźli do kołchozu w Dżałał-Abad. Powiedzieli, że na razie do Wojska Polskiego nie przyjmują już nigdzie, bo mają dość, na razie trzeba czekać. I tak czekałem, aż z końcem stycznia 1942 r. przyjechała do Dżałał-Abad 5 Dywizja, do której zgłosiłem się 27 stycznia i zostałem wcielony.

Miejsce postoju, 7 marca1943 r.