MENDEL CZARKA

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywliny):

Kan. Mendel Czarka, ur. 26 czerwca 1920 r., gm. Iłów, pow. Sochaczew, woj. warszawskie, zawód cywilny rymarz, kawaler; 3 kompania Pułku Artylerii Lekkiej.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany zostałem w nocy z 28 na 29 czerwca 1940 r. w Białymstoku.

Tej samej nocy załadowano nas do wagonów towarowych po 65 do 70 ludzi. Sytuacja bardzo ciężka, gdy w zamykanych wagonach co drugi lub co trzeci dzień dano troszkę sucharów lub troszkę wody.

3. Opis obozu, więzienia:

Po czterotygodniowej podróży przywieźli nas na posiołek przymusowych robót. Zaraz w tym dniu komendant NKWD odczytał wszystkie paragrafy karne, co nas się tyczy. Wymyślał różnymi słowami, że jesteśmy najgorszym elementem ludzi i że nigdy do domu nie wrócim. Oskarżali mnie o szpiegostwo. Zaraz stworzyli brygady, przydzielili sowieckich brygadierów, którzy zaczęli ganiać [nas] jak bydło. Za niewyrobienie norm (człowiek nie był w stanie wyrobić) grozili, wymyślali na mnie, na rodziców, na przykład to nic Polska nie będzie robić [sic!], to nie będziecie jeść.

4. Życie w obozie, więzieniu:

Traktowali nas jako najgorszych ludzi. Za niewyrobienie norm, gdy człowiek przyszedł głodny, mokry, zmęczony, zmarznięty, wsadzili do karceru (areszt). Zarobek za całodzienną robotę nie przekroczył dwóch rubli dziennie, a z tego strącili 15 proc. podatku na NKWD. Wyżywienie bardzo słabe: jedna mała porcja kaszy kosztowała rubel i 20 kopiejek, z tego zarobku ledwo starczyło na jedną kaszę i 400 g chleba, co my dziennie dostali. Pobudka o 4.30 rano, a do lasu na robotę o 5.30. Tak gonili codziennie osiem kilometrów w jedną stronę do lasu. Mróz przeszło 50 stopni, śnieg ponad kolana. W podartych butach, które miałem z domu, owinąłem starymi szmatami, aby nie odmrozić nóg. Ubrania ciepłego nie miałem i nic nam nie dali. Tak więc jednego dnia spóźniłem się 30 min do roboty, ukarano mnie sądem, dostałem proguł sześć miesięcy, tzn. przez sześć miesięcy strącali mi 40 proc. zarobku.

Od tego czasu był dla mnie najgorszy okres życia, gdy zaledwie zarabiałem na chleb. Gdym przyszedł wieczór z roboty, zmarznięty, głodny, mokry, nie miałem gdzie ubrania wysuszyć. Zachorowałem na oczy (kurza ślepota) z braku witamin. Przeważnie cała młodzież z tego obozu chorowała na tą chorobę. Leczenia żadnego nie było.

W tym samym czasie aresztowali kuzyna mego Mendla Hochbauma, który razem ze mną był za to, że razu pewnego opowiedział brygadierowi, jak dobrze u nas było przed wojną. Ten brygadier powiedział komendantowi obozu i jego aresztowali za propagandę i szpiegostwo. Po aresztowaniu wysłali go do więzienia Białożerskaja [?], wołogockaja [wołogodskaja] obłast i do dzisiejszego dnia żadnej wiadomości [o nim] nie miałem.

5. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Stosunki między Sowietami a Polakami były okropne, wyzywali różnymi słowami, na przykład, że jesteśmy szpiedzy, kułaki, traktowali nas jak najgorszych ludzi. Jeszcze gorzej odnosili się do nas NKWD-ziści.

Radia, gazet – mowy nie było. Nawet nafty do palenia lamp nie było.

6. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska – w ogóle nie było chorych, uważali chorobę za sabotaż.

W maju 1941 r. zachorowałem na cyngę z braku witamin. Słaby, nie mogłem się utrzymać na nogach. Nogi, twarz i dziąsła spuchły i tak mnie chorego gonili osiem kilometrów w jedną stronę na robotę. W wieczór, jak poszedłem do lekarza, ten posłał mnie do komendanta. Komendant wsadził mnie do karceru, bo brygadier powiedział, że dziś mało pracowałem. W karcerze siedziałem całą noc, a nazajutrz z rana, z obawy jak poszedłem do roboty, zemdlałem na drodze. Zaraz zabrali mnie do szpitala. Szpital był przepełniony ludźmi z tą chorobą.

Śmiertelność w obozie: przeważnie starzy ludzie, przez zimę prawie trzy czwarte starców zmarło. Ludzie wyprzedali wszystko do ostatka, co mieli jeszcze z domu, aby mieć na kawałek chleba. Kilogram chleba, jak chciałem kupić bez kartek, kosztował od 35 do 40 rubli, a paczka machorki 25–30 rubli.

7. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Z Warszawy od brata dostałem w grudniu 1940 r. list, a 6 lutego 1941 r. drugi.

8. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

13 września 1941 r. zostałem zwolniony. Ponieważ miałem jeszcze jedno ubranie z domu, sprzedałem, aby mieć na drogę. Dużo ludzi zostało, bo nie mieli jednego grosza na drogę.

23 października 1941 r. przyjechałem do Tocka [Tockoje] i wstąpiłem do polskiej armii.

Miejsce postoju, 6 marca 1943 r.