JAN MACKIEWICZ

Dnia 18 maja 1946 r. w Opatowie Sąd Grodzki w Opatowie w osobie sędziego Al. Zalewskiego, z udziałem protokolanta R. Cybulskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 108 i następnych kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Mackiewicz
Wiek 39 lat
Imiona rodziców Anna i Antoni
Miejsce zamieszkania Opatów, ul. Ćmielowska 3
Zajęcie urzędnik
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W czasie okupacji niemieckiej, wiosną 1944 r., obserwowałem przez okno z własnego mieszkania, jak znany mi z widzenia żandarm niemiecki Wiktor Berger, w asyście innego żandarma, zamordował młodego Żyda, strzelając doń z karabinu. Zwłoki przez kilka godzin pozostały, do chwili aż uprzątnięte zostały wozem magistratu. Innym znów razem widziałem wzmiankowanego Bergera, Alfreda Billera i innych powracających z pobliża, gdzie jak mówiono, została przez nich dokonana egzekucja dwu młodych ludzi, prawdopodobnie z Włostowa. Zimą 1944 r. przywieziono do siedziby żandarmerii około 14 zamordowanych, po czym zwłoki te wśród śmiechu i naigrywań popostawiali pod murem i te na wpół nagie strzępy ludzkie fotografowali.

W Powiatowej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej, w której Adam Spędowski był kierownikiem, pracowałem w charakterze urzędnika przez okres jednego roku, stąd wiadomo mi, że cieszył się on wielkim zaufaniem władz niemieckich i odnosił się wrogo do personelu urzędniczego, jako też włościan, zmuszonych do oddawania kontyngentów. Jesienią 1943 r. w mojej obecności Spędowski pobił laską jakiegoś włościanina za to, iż ten nie przestrzegał jakichś drobnych zarządzeń porządkowych. Również i mnie polecił czynić to samo, a gdym odmówił, zagroził mi często używanym w stosunku do swych podwładnych zagrożeń: „Pojedziesz na roboty do Niemiec”. Również mówiono, że wskutek dokonywania na własną rękę pozaprzydziałowych, ubocznych transakcji dorobił się Spędowski olbrzymiej fortuny, lecz nic o tym dokładniej powiedzieć nie mogę. Widziałem również, jak Spędowski niejednokrotnie wyjeżdżał w teren w asyście żandarmerii niemieckiej w związku ze ściąganiem kontyngentów, lecz do czego odgrywała się jego rola, również podać nie mogę.