ZOFIA STACHURA

Dnia 18 maja 1946 r. w Opatowie Sąd Grodzki w Opatowie w osobie sędziego Al. Zalewskiego, z udziałem protokolanta R. Cybulskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 108 i następnych.kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Zofia Stachura
Wiek 20 lat
Imiona rodziców Stefan i Antonina
Miejsce zamieszkania Opatów, ul. Iwańska 100
Zajęcie przy rodzicach
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana
Stosunek do stron obca

W czasie okupacji niemieckiej, daty dokładnie nie pamiętam, widziałam, jak znany na miejscowym terenie kat ludności żydowskiej, funkcjonariusz miejscowego SD Ryszard Hospodar, powszechnie „szoferem” nazywany, prowadził na cmentarz, od którego zamieszkuję w pobliżu, jakiegoś młodego, około lat 20 liczącego, mężczyznę, który według oświadczenia naocznych świadków został na cmentarzu obranym przez nich na miejsce straceń zamordowany. Najprawdopodobniej, że zbiegł kilkakrotnie z obozu pracy przymusowej.

Innym znów razem widziałam, jak Hospodar w asyście nie mniej okrutnego funkcjonariusza pol. krym. Stanisława Słonki prowadził na toż samo miejsce stracenia jakiegoś młodego człowieka ze związanymi w tył rękoma, o którym mówiono, że został na cmentarzu zamordowany. W jakiś czas później oglądałam tam zwłoki jakiegoś bez ręki mężczyzny, o którym mówiono, że został zamordowany przez Słonkę i Hospodara. Widziałam też, jak żandarm Alfred Biller razem z innymi powracał szosą od strony Iwanisk, skąd wkrótce po tym wieźli milicjanci żydowscy zwłoki jakiegoś Żyda, który został zamordowany na skutek przekroczenia granicy zakreślonej dla getta.

Wielką nienawiścią dla ludności polskiej i żydowskiej odznaczał się żandarm niemiecki, obywatel polski Alfred Biller, którego widziałam, gdy strzelał zza muru cmentarnego w trakcie pościgu za zamachowcami na szefa miejscowego SD, Schultza, przy czym według wersji okolicznej ludności jeden z uchodzących został przez niego postrzelonym. Podobnie widziałam, jak ten sam Biller bił kolbą karabinu ludzi schwytanych z pobliskiej wsi Marcinkowice na roboty przymusowe do Niemiec.