ROMUALD HRYNIEWICZ

Strzelec Romuald Hryniewicz, ur. 1924 r., Głębokie, woj. Wilno.

Nocą z 19 na 20 czerwca 1941 roku zostałem aresztowany wraz z rodziną. Tejże nocy sześciu ludzi z NKWD przeprowadziło szczegółową rewizję, która trwała trzy godziny. Następnie odczytano nam rozkaz władz NKWD, który mówił o naszym aresztowaniu i przymusowym przesiedleniu w głąb Rosji. Dano nam pół godziny na spakowanie niezbędnych rzeczy i kazano opuścić mieszkanie.

Do wagonów ładowano po 50 – 60 osób wraz z całym ich majątkiem. Załadowane wagony zamykano, zostawiając z jednej strony otwarte maleńkie okienko. Zachowanie się NKWD- zistów było po prostu barbarzyńskie. W drodze, która trwała 18 dni, dano dwa razy ciepłą strawę, to jest zupę, ze zdobyciem wody do picia było bardzo trudno. Nawet wypuszczanie ludzi na własne potrzeby odbywało się co drugi dzień z wielkimi trudnościami.

Przywieziono nas do Barnaułu w Ałtajskim Kraju. W Barnaule warunki życiowe i mieszkaniowe były marne. W barakach bardzo ciasno. Zatrudniono nas w cegielni. Dziesięciogodzinny dzień pracy z łopatą w ręku w upale dawał się bardzo we znaki. Normą, gdzie pracowałem, na trzech ludzi było dostarczyć gliny na 25 tysięcy cegieł. Przy tej samej pracy przed nami, gdy Sowieci jeszcze pracowali, stawiali pięciu robotników. Wyniki tej pracy nawet po niedługim czasie dały nie bardzo dobre rezultaty. Słabliśmy, częste były wypadki zemdleń z wyczerpania. Pieniądze, któreśmy dostawali, były bardzo liche: 30 – 40 rubli.

Pomoc lekarska była niewystarczająca. Brak lekarstw i sił fachowych był wielki. Zwolnienie od pracy mógł ten dostać, który naprawdę już ledwo ciągał za sobą nogi. Bardzo prymitywne środki leczenia dobijały nawet niektórych. Wszystkie lekarstwa, które znajdowały się prywatnie u ludzi, bolszewicy konfiskowali, tłumacząc to tym, że mogą się znajdować między nimi niepożądane środki (wybuchowe itd.).

Widząc zażyłość polskiej ludności (80 proc. Polaków), bolszewicy chcieli [ją] upokorzyć, a następnie zmienić zapatrywania i – jak to oni mówią – „przekręcić na swój ład”. Urządzali różne mityngi i dokłady na tematy polityczne. W tym dziele pokładali dużo starań, [ale] praca ich poszła na marne. Nie dało im to żadnych rezultatów.

Przymusowo pracowaliśmy tam do czasu umowy polsko-sowieckiej. Po zwolnieniu nas rozjechaliśmy się we wszystkie strony szukać lepszego jutra. Do wojska wstąpiłem przy pierwszej sposobności, gdy mogłem przejechać do miejsca zakwaterowania armii (czas wstąpienia do wojska: maj 1942).