JANINA RODZIEWICZ-BIELEWICZ

1. [Dane osobiste:]

Janina Rodziewicz-Bielewicz, komendantka plutonu sztabowego Pomocniczej Służby Kobiet, ur. 22 maja 1918 r. w Wilejce Powiatowej, woj. Wilno.

2. [Data i okoliczności aresztowania:]

Zostałam wywieziona z Wilejki 20 czerwca 1941 roku.

3. [Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót:]

Ałtajski Kraj, czaryszski rejon, sowchoz Swałowski.

4. [Opis obozu, więzienia:]

Miejscowość górzysta, bardzo urodzajna, woda źródlana. Domy mieszkalne drewniane, zarobaczone. W jednym pokoju mieszkały po trzy rodziny, bez łóżek, stołów, ławek. Higiena niżej krytyki – brak ubikacji, mydła. Polacy nie dostawali [nic] w sklepach wcale, bo nie byli ich członkami.

5. [Skład więźniów, jeńców, zesłańców:]

W tym sowchozie było 21 rodzin wywiezionych, liczbowo Polaków 76, w tym trzy rodziny białoruskie, które to stanowiły całość zwartą z Polakami.

6. [Życie w obozie, więzieniu:]

Życie na zesłaniu najczęściej tragiczne. W pierwszym tygodniu uciekło dwu chłopców Polaków, nazwiskiem Krakowiacy, których – jak powiadamiały władze sowieckie – złapano i aresztowano. Na pracę wychodziliśmy [gdy było] jeszcze ciemno (przy tym kierownik prac jechał za nami konno, popędzając do pośpiechu) niekiedy do oddalonych o 20 kilometrów i więcej miejscowości. Praca przy słowach przynaglenia dawaj, dawaj! trwała bez przerwy prawie do późnej nocy, a czasem nawet kazano pracować przy księżycu. Świąt oczywiście nie uznawano, dni wypoczynkowych nie było wcale. Przez cały czas miałam tylko trzy dni wolne – i to wbrew zakazowi dyrektora sowchozu – na pogrzeb siostrzenicy Danuty Majewskiej, która zmarła na skutek braku wody w czasie podróży na miejsce zesłania, a korzystało 10-miesięczne dziecko z wody stojącej lub z parowozu.

Praca nasza to czyszczenie baz z nawozu, koszenie kosami mężczyźni, grabienie siana i wiązanie snopów, nocami młócenie. Normy pracy jak na przykład:

wyrzucić trzy metry sześcienne [nawozu], by otrzymać 55 kopiejek,

pograbić 2 ha – 110 kopiejek,

skosić 1 ha – 103 kopiejki,

związać 265 snopów – 220 kopiejek,

wywieźć 2 kubametry drzewa na odległość 15 km – 220 kopiejek.

Jedzenie odbywało się w polu. Jechała kucharka z centrali z obiadem. Zupa – to woda i [nieczytelne] kartofelek lub bardzo rzadki krupnik. Raz czy dwa razy na miesiąc po 20 gramów mięsa na osobę – chleba za normę 500 gramów, a niepracującym starcom 250, bo młodym ani grama.

Ubranie niszczyliśmy przywiezione z kraju. Życie koleżeńskie żadne, bo wieczna praca. Kulturalnych rozrywek – absolutnie, nie zezwalali nawet po polsku śpiewać. Mimo to wszyscy Polacy rozmawiali tylko po polsku.

7. [Stosunek władz NKWD do Polaków:]

Ustosunkowanie się NKWD tylko jednostronne, to znaczy na mityngach wmawiali bez przerwy, że Polski już nigdy nie będzie i do kraju nie wrócimy. Przy tym stałe naśmiewanie się z władz polskich, konstytucji, ustroju i kultury. Nie zjawiającym się na pracy odmawiano chleba – jemu i jego rodzinie i dzieciom.

8. [Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:]

Pomocy lekarskiej żadnej, lekarstw brak. Zmarła 60-letnia Białorusinka, nazwiska nie pamiętam i 10-miesięczna Danuta Majewska.

9. [Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?]

Łączności z krajem nie było żadnej.

10. [Kiedy została zwolniona i w jaki sposób dostała się do armii? ]

8 kwietnia 1942 na piechotę opuściłam sowchoz, pozostawiając tam rodziców Jana Bielewicza, matkę Alinę i brata Jerzego (13 lat) i przyjechałam do Jangijul, gdzie zostałam przyjęta w szeregi PSK 16 maja 1942 . Rodzice tam dotąd pozostali.

Miejsce postoju, 3 marca 1943 r.