JERZY BIELECKI

Dnia 11 sierpnia 1947 r. w Krakowie, członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, sędzia apelacyjny śledczy Jan Sehn, na pisemny wniosek pierwszego prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego z dnia 25 kwietnia 1947 r. (L.dz. Prok. NTN 719/47), przesłuchał na zasadzie i w trybie dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU RP nr 51, poz. 293), w związku z art. 254, 107 i 115 kpk, w charakterze świadka niżej wymienionego byłego więźnia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, który zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jerzy Bielecki
Wiek 26 lat
Wyznanie rzymskokatolickie
Narodowość i przynależność państwowa polska
Zawód technik maszynowy
Miejsce zamieszkania Kraków, ul. Stachowicza 15/8 w Krakowie
W oświęcimskim obozie koncentracyjnym więziony byłem w okresie od 14 czerwca 1940 r.

do 21 lipca 1944 r. jako polski więzień polityczny nr 243.

Do Oświęcimia deportowany zostałem pierwszym transportem z Tarnowa. Pierwszym Schutzhaftlagerführerem, którego zastałem w Oświęcimiu, [był] SS-Hauptsturmführer Fritzsch. Był on bardzo ostry i odnosił się brutalnie do więźniów.

Od lata 1942 r. przyszedł na jego miejsce SS-Hauptsturmführer Aumeier. Zarówno ja, jak i inni więźniowie znaliśmy go już wówczas z nazwiska, obecnie rozpoznaję go z łatwością na okazanej fotografii (okazano). W brutalności i szykanowaniu więźniów przeszedł on swojego poprzednika Fritzscha tak, że okres jego rządów w Oświęcimiu był w porównaniu z okresem Fritzscha znacznie gorszy i cięższy dla więźniów. Aumeier bił i maltretował więźniów własnoręcznie, kopał nas bez jakiegokolwiek powodu, względnie pod najbłahszym pozorem. Przy powrocie komand z pracy brał udział w rewizjach na bramie i o ile znalazł u więźnia jakieś „zorganizowane” produkty, to bezwzględnie umieszczał takiego więźnia w bunkrze. Mówił przy tym do stojących obok niego SS-manów: „Im Bunker mit dem Hund”. SS-mani odprowadzali takich przyłapanych przez Aumeiera do bunkra, gdzie osadzeni więźniowie najczęściej ginęli, przypuszczam, [że] śmiercią głodową czy też przez rozstrzelanie. W wypadkach znalezienia u więźnia wódki, rozstrzelanie było u Aumeiera regułą.

Właśnie Aumeier wprowadził i urządził w Oświęcimiu [tzw.] bunkier stojący (Stehzelle). Za jego czasu stłoczono w jednej z podziemnych cel bloku 11. dwudziestu paru więźniów, którzy z powodu braku powietrza zginęli tam, udusiwszy się. Więźniów Polaków przezywał Aumeier stale, nazywając ich polskimi świniami, względnie gnojarzami („polnisches Schwein”, „Dreckpole”).

Aumeier pełnił w Oświęcimiu funkcję pierwszego Schutzhaftlagerführera przeszło rok. Za jego następcy, Schwarza, reżim obozowy złagodniał.

Odczytano. Na tym czynność i protokół niniejszy zakończono.