ZYGMUNT SMUŻEWSKI

Dnia 29 maja 1946 r. w Gdańsku, Sąd Grodzki w Gdańsku, Oddział Karny, w osobie sędziego M. Staniszewskiego, z udziałem protokolanta J. Krawczyka, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Zygmunt Smużewski
Data urodzenia 17 kwietnia 1919 r.
Imiona rodziców Tomasz i Marcjanna
Miejsce zamieszkania Sopot, ul. Wybickiego 42b (III piętro)
Zajęcie inspektor komisji kwaterunkowej
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

Grabner był w obozie w Oświęcimiu naczelnikiem Wydziału Politycznego. Przesłuchania więźniów były dokonywane przez niego. Decyzje [o] straceniu więźniów również były wydawane przez niego. Wiem od kolegów, że przy badaniu torturowano badanych.

Schwarz był komendantem obozu w Brzezince (Birkenau). Na początku w Brzezince umieszczono Rosjan, następnie Żydów i wszystkich słabych jeńców innych narodowości. Tracono tam kompletnie wycieńczonych.

Komendantem Oświęcimia i Brzezinki był Rudolf Höß.

Rapportführer Palitzsch był Niemcem sudeckim. Przeprowadzał on egzekucje [przez] rozstrzelanie.

Seidler pełnił obowiązki zastępcy dowódcy obozu. Był to najgorszy sadysta w obozie. Widziałem w lutym 1941, czy też 1942 r., jak prowadzono grupę jeńców na rozstrzelanie. Jeden z nich zasłabł [a] Seidler w bramie zastrzelił go z rewolweru. Od kolegów, którzy pracowali w kancelarii dowiedziałem się, że Seidler pochodził z Łodzi.

Rosenthal był Polakiem z Torunia. Rozmawiał z nami po polsku. Pełnił obowiązki kierownika wydziału rolnego. Przy pracy znęcał się na ludziach. Pracowałem przy stajni. Zostałem pobity przez Różańskiego [Rosenthala] do utraty przytomności.

Michał Mokrus był Polakiem ze Śląska, pełnił obowiązki stalmajstra, znęcał się nad ludźmi.

Hössler pracował przy traceniu ludzi w gazowni. Zabijano tam dziennie ok. 10 tys. ludzi.

Aumeier pełnił obowiązki Lagerführera. Również pracował przy gazowaniu.

W Oświęcimiu był pewien kontyngent więźniów do pracy. Do tego kontyngentu przeznaczano najsilniejszych i najzdrowszych, selekcje przeprowadzali Grabner i Aumeier. Gdy przywożono nowy transport więźniów, dzieci od razu zabierano do gazowni, poza tym słabszych również do gazowni, silniejszych do pracy. Widziałem sam jak Aumeier, Grabner, Palitzsch z kijami chodzili [wśród] zrozpaczonego tłumu.

Zeznałem wszystko. Odczytano.