JAN DZIOPEK

Dnia 19 września 1947 r. w Gorlicach, Sąd Grodzki w Gorlicach, w osobie sędziego dr. T. Turosza, z udziałem protokolanta J. Kazka, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 KPK, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Dziopek
Wiek 58 lat
Imiona rodziców Józef i Antonina z Pękalów
Miejsce zamieszkania Gorlice, ul. Łęgi 10.
Zajęcie nauczyciel gimnazjalny
Wyznanie rzymskokatolickie
Stosunek do stron obcy

Po prawnym upomnieniu i pouczeniu zeznaję:

Aresztowany zostałem przez gestapo 21 sierpnia 1940 r. Po [pobycie w] więzieniach w Gorlicach, Jaśle i Tarnowie zostałem zesłany 8 października 1940 r. do obozu w Oświęcimiu.

Oskarżonego Hansa Aumeiera poznałem w obozie w dniu objęcia przez niego funkcji Lagerführera, a zetknąłem się z nim bliżej po otrzymaniu pracy w kancelarii obozowej jako pisarz. Widziałem Aumeiera, jak bił więźniów, znęcał się nad nimi. Widziałem przez okno, jak osobiście wymierzał karę chłosty, najczęściej w pokoju blokowego w bloku 24. Słyszałem, jak powiedział do więźnia po uprzednim zbiciu go: „Morgen [du] wirst erschossen” – „Jutro zostaniesz rozstrzelany”. Zapisałem sobie numer owego kolegi więźnia, a pracując w kancelarii obozowej, mogłem stwierdzić, czy Aumeier dotrzyma słowa. I rzeczywiście po trzech dniach ów więzień został umieszczony na liście zmarłych. Aumeier kazał go zamordować.

Oskarżony stosował za najdrobniejsze wykroczenia obozowe drakońskie kary. Skazał czterech więźniów na sześć tygodni nocnego aresztu w pozycji stojącej. Dwóch z tych więźniów zmarło po kilkunastu dniach. Więźniowie ci bowiem musieli w dzień normalnie pracować. Widziałem, jak oskarżony osobiście wymierzał karę chłosty po 50 razy dla całego komanda pracującego w tzw. kanadzie.

Niesłychanej zbrodni dopuścił się oskarżony, gdy 6 stycznia 1943 r. zebrał ok. 400 więźniów pracujących w Effektenkammer, Bekleidungskammer, Erkennungsdienst, Entwesungskammer, podzielił ich na trzy grupy, z których jedną trzecią, ok. 150 wzięto na blok 11., gdzie ich rozstrzelano. Z pozostałych dwóch trzecich jedną część, złożoną z Niemców i volksdeutschów, pozostawiono w swych komandach, a resztę, kto nie podpisał volkslisty, rozstrzelano.

Zakończono i podpisano.