BOLESŁAW DRYGALSKI

Dnia 27 października 1947 r. we Wrocławiu, sędzia, asesor sądowy [nieczytelne], przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Bolesław Drygalski
Wiek 42 lata
Imiona rodziców Wincenty i Wiktoria
Miejsce zamieszkania Wrocław, ul. Miernicza 26
Zajęcie kierownik fabryki czekolady
Karalność nie
Stosunek do stron obcy

Od 4 stycznia 1941 r. do 20 października 1944 r. przebywałem w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Z przedstawionego mi opisu byłych członków zbrojnej załogi tego obozu znani mi są:

Hans Aumeier, pełnił funkcję Lagerführera od połowy 1942 r. do połowy 1943 r. Od października 1942 r. byłem kelnerem w jadalni dla oficerów SS. Z tego powodu miewałem możność zetknięcia się z różnymi osobistościami z obozu. Wielokrotnie byłem świadkiem jak Aumeier bił podczas apelów więźniów, którzy popełnili jakieś wykroczenie przeciwko przepisom obozowym. Bił on ręką i kopał tak długo, aż więzień upadł na ziemię. Nie mogę przytoczyć nazwisk bitych, bo te nie były powszechnie znane, tylko numery, poza tym wypadków tych było zbyt wiele. Żadne inne fakty prześladowania, ani mordowania więźniów przez niego nie są mi znane.

August Bogusch był pisarzem w pośrednictwie pracy (Arbeietseinsatz) w latach 1943–1944. Nie dopuszczał się on żadnych zbrodni, a tylko znieważał słownie więźniów polskich określając ich jako „polnische Schweine”.

Wilhelm Gehring pełnił funkcję dowódcy bloku 11., przeznaczonego na areszt. Od kolegów słyszałem, że był on bardzo surowy wobec więźniów. Nie mogę podać konkretnych faktów jego zbrodniczej działalności.

Max Grabner [był] kierownikiem Oddziału Politycznego od początku mego pobytu w obozie [aż] do końca. Nie mogę podać żadnych konkretnych faktów o jego zbrodniczej działalności. Słyszałem tylko, jak rozkoszował się on szczegółami egzekucji wykonanych na więźniach.

Arthur Liebehenschel był komendantem obozu od listopada 1943 r. do maja 1944 r. Za jego czasów kurs wobec więźniów został złagodzony. Zniósł on kary chłosty, zakazał strażnikom i funkcyjnym w obozie bicia więźniów, następnie zarządził poprawę jedzenia, wstrzymał dodatkowe rozstrzeliwania. Cieszył się on dobrą opinią u więźniów. Nadto każdy z więźniów miał do niego dostęp i mógł się skarżyć.

Ludwig Plagge był dowódcą karnej kompanii. Funkcję swą pełnił już, gdy przybyłem do obozu, aż do października 1943 r. Był on specjalistą od prowadzenia tzw. gimnastyki. Polegała ona na różnych „ćwiczeniach”, po których dziesiątki więźniów padało z wycieńczenia. „Gimnastyki” takie dla owej karnej kompanii odbywały się prawie codziennie. Nie mogę podać nazwisk osób, które przy tej okazji utraciły życie.

Co do złota pochodzącego ze zwłok ludzkich palonych w krematorium to wiem, że było ono

kubłami wynoszone stamtąd do Politische Ableitung , a dokąd szło dalej, tego nie wiem –
przypuszczam, że do Berlina.
Odczytano.