ROMAN ZIELIŃSKI

Dnia 30 września 1947 r. w Tarnowie, sędzia śledczy Sądu Okręgowego w Tarnowie, w osobie sędziego dr. J. Pieca, z udziałem protokolanta A. Kucharczyka, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Roman Zieliński
Wiek 38 lat
Imiona rodziców Piotr i Julia
Miejsce zamieszkania Tarnów, ul. Szujskiego 3
Zajęcie kupiec
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

Spośród podejrzanych byłych członków załogi SS obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, wymienionych w przedłożonym mi wykazie, znam podejrzanych: Hansa Aumeiera, Maxa Grabnera, i Arthura Liebeheczla [Liebehenschela], których poznałem w czasie mojego pobytu w obozie w Oświęcimiu, gdzie przebywałem od 28 lutego 1942 r. do 11 grudnia 1944 r. Podejrzanych tych znam z nazwiska. Aumeier był Lagerführerem, zaś Max Grabner był kierownikiem Oddziału Politycznego, a Arthur Liebehenschel był Lagerführerem po zwolnieniu Hansa Aumeiera.

Hans Aumeier wrogo odnosił się do wszystkich więźniów, i był człowiekiem bezwzględnym tak, że nawet bez żadnych powodów strzelał z broni krótkiej do więźniów na terenie obozu. Raz byłem naocznym świadkiem jak tenże strzelił do znajdujących się koło bramy więźniów i zranił w rękę więźnia Władysława Czuptę z Rabki. A było to w 1943 r. Podejrzany Aumeier szykanował do tego stopnia więźniów, że w czasie apelu, by tenże przedłużyć, rozmyślnie wyszedł z obozu za bramę, w ten sposób powracając z wielkim opóźnieniem. Nawet do dwóch godzin trzymał więźniów na deszczu i niepogodzie. Takie postępowanie było jego specjalnością. Podejrzany wśród wszystkich więźniów uznawany był za najgorszego łotra w obozie.

Z podejrzanym Grabnerem się nie stykałem, gdyż mieszkał poza obozem, lecz uchodził wśród więźniów za bezwzględnego i on właśnie podpisywał wyroki śmierci bez żadnych powodów. Odnosił się szczególnie wrogo do Polaków.

Po objęciu przez Liebehenschela funkcji komendanta warunki w obozie się poprawiły i do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Za jego bowiem czasów nie miało miejsca nękanie więźniów.

O zachowaniu się i działalności podejrzanych wymienionych w wykazie mogą mieć wiadomości: Kazimierz Jarenkiewicz, Tarnów, ul. Zielona; Jan Tokarzewski, Tarnów, ul. Brodzińskiego; Dionizy Kwiatkowski, kupiec, Tarnów, ul. Wałowa (kiosk) oraz Józef Jagiełło, Tarnów, warsztaty kolejowe [?].

Dodatkowo nadmieniam, że od marca 1941 r., mniej więcej do końca kwietnia 1942 r. kapo w straszliwy sposób mordowali jeńców sowieckich i francuskich Żydów, w ten sposób, że zabijano ich kołami, czego byłem wielokrotnie naocznym świadkiem. Nazwisk mordujących, bez okazania mi zdjęć tychże, nie pamiętam. Kto był wówczas komendantem obozu, nie wiem. Z czasów tych pamiętam SS-mana Emerycha [Emmericha], Arbeitdienstführera, który organizował komanda i dobierał sobie [na] kapo Niemców-bandytów, którzy zajmowali się mordowaniem wyżej wymienionych jeńców i Żydów.

Po odczytaniu podpisano.