WOJCIECH MARCHWICKI

Dnia 30 września 1947 r. w Krakowie, podprokurator X rejonu Prokuratury Okręgowej w Krakowie z siedzibą w Krakowie, w osobie podprokuratora Radwańskiego, z udziałem protokolanta, aplikanta J. Szekluckiego, na mocy art. 20 przepisów wprowadzających kpk, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, zeznał on, co następuje:


Imię i nazwisko Wojciech Marchwicki
Data i miejsce urodzenia 31 maja 1891 r. w Laskówce, pow. Dąbrowa
Imiona rodziców Antoni i Karolina z Toperów
Miejsce zamieszkania Prokocim, ul. Krakowska 44
Zajęcie restaurator
Karalność skazany za zniewagę Wysokiego Sądu Grodzkiego

w Katowicach w 1932 r. na aresztowanie z zamianą na grzywnę

Stosunek do stron obcy

Więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu byłem od stycznia 1941 r. do jesieni 1942 r. – później zostałem przeniesiony do obozu Mauthausen, a następnie do Gusen, gdzie byłem do 5 maja 1945 r.

Z nazwisk SS-manów stanowiących załogę obozu w Oświęcimiu pamiętam tylko Aumeiera i Grabnera. Innych nie znałem, ewentualnie już ich sobie nie przypominam. Możliwe jest, że gdybym zobaczył wszystkich zatrzymanych zbrodniarzy z Oświęcimia lub innych obozów rozpoznałbym ich i mógłbym coś o nich zeznać.

Co do Aumeiera byłem naocznym świadkiem tego, jak bił więźniów rajtpajczą którą nosił stale ze sobą. Widziałem, jak wraz ze swym podwładnym Palitzschem był obecny na bloku 11. przy egzekucjach i przyglądał się im. Czy sam strzelał, tego powiedzieć nie mogę, bo nie widziałem. Natomiast widziałem, jak strzelał Palitzsch. W 1942 r. Aumeier zrewidował mnie i znalazł przy mnie pudełeczko drewniane, w którym nosiłem duże igły i guziki. Powiedział mi wtedy, że to jest sabotaż – pudełeczko połamał, a mnie zbił po twarzy.

Gdy przyjechałem do Oświęcimia w 1941 r. zostałem pobity przez SS-manów na polecenie Grabnera – połamano mi wówczas trzy żebra i wybito wszystkie zęby. Grabner był szefem Oddziału Politycznego i wiem od swoich towarzyszy niedoli, którzy z tego tytułu mieli z nim do czynienia, że katował ludzi przy przesłuchiwaniu.

Odczytano.