MARIAN RUBACH

Siódmy dzień rozprawy, 1 grudnia 1947 r.

Świadek: Marian Rubach, 54 lata, budowniczy-architekt, wyznanie rzymskokatolickie, w stosunku do oskarżonych obcy.

Przewodniczący: Przypominam świadkowi w myśl art. 107 kpk, że należy mówić prawdę. Składanie fałszywych zeznań karane jest więzieniem do lat pięciu. Czy strony zgłaszają wnioski co do trybu przesłuchania świadka?

Prokuratorzy: Zwalniamy świadka od przysięgi.

Obrona: My także.

Przewodniczący: Świadek będzie słuchany bez przysięgi. Niech świadek przedstawi, co wie o sprawie, w szczególności w odniesieniu do oskarżonych. Kogo z oskarżonych poznaje?

Świadek: Z oskarżonych, których tu widzę, poznaję komendanta Liebehenschela, Aumeiera, Grabnera, Schumachera. Proszę o zapytanie Schumachera, czy był w magazynie.

Oskarżony Schumacher: Tak jest, byłem w magazynie żywnościowym więźniów.

Świadek: Ten sam.

Przewodniczący: Czy doznał świadek jakiejś krzywdy ze strony tych oskarżonych?

Świadek: Tak jest.

Przewodniczący: Proszę to przedstawić.

Świadek: W połowie stycznia 1943 r. zostałem dostawiony do Oświęcimia z więzienia Będzin-Sosnowiec. Były wtedy silne mrozy. Przy wjeździe do Oświęcimia spotkałem jednego z tych „krzykaczy” Aumeiera, który właśnie wydał rozkaz, aby nas trzymać przez parę godzin na mrozie, przed barakiem. Dopiero po paru godzinach dostaliśmy się do lagru. Następnego dnia znęcali się nad nami. Kazano nam kąpać się na przemian w gorącej i zimnej wodzie, a z kąpieli wychodzić na mróz 28-stopniowy.

Przewodniczący: Czy świadek został pobity przez Aumeiera?

Świadek: Osobiście nie.

Przewodniczący: A czy świadek zna wypadki katowania?

Świadek: Tak jest, widziałem na własne oczy. Zdarzyło się, że uciekło trzech naszych kolegów, dwóch inżynierów i jeden młody pomocnik. Jako represję wzięto do przesłuchiwania trzydziestu czy trzydziestu kilku więźniów. Trzymano ich na 11 bloku przez parę tygodni, byli wciąż przesłuchiwani przez Grabnera, po czym zostali skazani na powieszenie. Widziałem, jak Aumeier (to było jeszcze za czasów Hößa) sam próbował sznurki, śmiał się i z wielkim zadowoleniem obserwował egzekucję.

Przewodniczący: Konkretnie, czy świadek widział, żeby Aumeier pastwił się nad kimś?

Świadek: Widziałem, w czasie egzekucji czeskiego pułkownika Żyda. Pod szubienicę przyprowadzono czeskiego pułkownika. Przyszedł kapo Jakub z 11 bloku, atleta, którego zmusili do wykonania egzekucji. Kapo dał Aumeierowi sznurek do ręki. Egzekucja ta odbywała się podczas apelu i wszyscy musieliśmy przypatrywać się jej. Aumeier obejrzał sznurek i oddał z powrotem w ręce Jakuba, który chciał wykonać egzekucję. Jednak sznurek w czasie egzekucji się zerwał. Wszyscy ucieszyliśmy się bardzo, myśleliśmy, że to uratuje życie skazańcowi. Tymczasem Aumeier roześmiał się i w pół godziny potem egzekucja odbyła się na bloku 11. Wieczorem na naszych oczach przewozili go nieżywego na wozie. Przy apelu wieczornym przejeżdżał ten wóz przed czołem wszystkich, między 16 a 17 blokiem i wszyscy musieliśmy patrzeć na kapiącą z niego krew.

Przewodniczący: Nie chodzi mi o opinie świadka, lecz o konkretne fakty.

Świadek: Co do Aumeiera, to mogę powiedzieć, że widziałem go przy biciu i kopaniu więźniów, wiele też słyszałem o nim z opowiadania znajomego kapo.

Przewodniczący: Co świadek może powiedzieć o oskarżonym Liebehenschelu?

Świadek: W związku z przybyciem do obozu Liebehenschela spodziewaliśmy się zmian, gdyż krążyła pogłoska, że będzie lepiej. Faktycznie polepszyło się o tyle, że Liebehenschel wykonywał swoją pracę w rękawiczkach, ale kwintesencja pozostała ta sama.

Przewodniczący: Co do oskarżonego Schumachera, czy świadka spotkała jakaś dolegliwość z jego strony?

Świadek: Ten walił na lewo i prawo, gonił po piwnicach, łapał, żebra łamał.

Przewodniczący: Dziękuję.

Prokurator Pęchalski: Jedno pytanie. Proszę świadka, czy świadek był wzywany do przesłuchań na oddział polityczny? Czy świadka przesłuchiwał osobiście Grabner?

Świadek: Przychodził podczas moich przesłuchań.

Prokurator Pęchalski: Czy świadek wówczas był torturowany?

Świadek: Ja osobiście nie.

Prokurator Pęchalski: Niech mi świadek powie, w jaki sposób odbywało się bicie, czy brano na kozioł itd.?

Świadek: Niektórych tak pobito, że na dwukołowym wózku odwożono ich do szpitala.

Prokurator Pęchalski: Grabner był przy tym obecny?

Świadek: Tak.

Prokurator Pęchalski: Dziękuję. Ja nie mam już więcej pytań.

Przewodniczący: Zarządzam kilkuminutową przerwę.