TERESA LASOCKA-ESTREICHER

Piąty dzień rozprawy, 28 listopada 1947 r.

Przewodniczący: Następny świadek, Teresa Lasocka-Estreicher. Proszę podać dane osobowe.

Świadek: Teresa Lasocka-Estericher, 40 lat, religii rzymskokatolickiej, mężatka, w stosunku do oskarżonych obca.

Przewodniczący: Pouczam świadka w myśl art. 107 kpk, że należy mówić prawdę. Składanie fałszywych zeznań karane jest więzieniem do lat pięciu. Czy strony zgłaszają wnioski co do trybu przesłuchania świadka?

Prokuratorzy: Zwalniamy świadka od przysięgi.

Obrona: My także.

Przewodniczący: Co świadek chce powiedzieć w tej sprawie?

Świadek: Na początku muszę wyjaśnić, że w obozie nie byłam w ogóle. Cały czas przebywałam w Krakowie i należałam tylko do organizacji podziemnej, która miała kontakt z organizacjami oporu wewnątrz obozu.

Przewodniczący: Czy w związku ze swoją działalnością świadek nie zetknęła się z oskarżonymi?

Świadek: Oskarżonych nie znam osobiście, znam ich tylko z fotografii. To wszystko, co wiem, znam z opowiadania, względnie ze sprawozdań ludzi, którzy uciekli z obozu.

Z obozem miałam kontakt od 1942 r. Jeżeli chodzi o oskarżonych, to wiem, że za czasów komendantury Liebehenschela zmienił się kurs w obozie. W 1943 r. było kilka ciężkich egzekucji. Wiadomości wysyłane na zewnątrz, za granicę, spowodowały zmianę kierownictwa obozu. Mamy na to dowody w papierach Komisji Specjalnej do Badania Zbrodni Niemieckich. Komunikat angielski, który został przetłumaczony i przesłany do wszystkich obozów, zawierał groźbę w stosunku do wszystkich pracujących w obozie za ich działalność. Berlin starał się odpowiedzialność za to, co się dzieje w obozie zrzucić z siebie na niższe szarże, z drugiej strony równocześnie nakazano wprowadzić łagodniejszy kurs. Wykładnikiem tego łagodniejszego kursu była zmiana komendanta, który przyszedł na miejsce Hößa. Był nim oskarżony Liebehenschel. Właściwie było to tylko zastosowanie się ściśle do regulaminu obozowego, została zniesiona kara śmierci za przestępstwa obozowe, rozpuszczono bunkier, to znaczy ludzi przeznaczonych na śmierć, poza 30 więźniami z Jaworzna, którzy jednak poszli na śmierć, nie wiem z jakiego powodu. W dalszym ciągu została zlikwidowana sieć szpiegowska w obozie. To była działalność pozytywna. Życie jednak w obozie pozostało takie samo. Dalej dokonywano egzekucji, na Nowy Rok 1945 r. została wykonana egzekucja pięciu więźniów, którzy chcieli uciekać z obozu. Zostali oni powieszeni przy oświetlonym drzewku. Za to wszystko odpowiedzialne są władze obozowe, tak kierownictwo obozu, jak i oddział polityczny, gdyż nie wiem, która z nich była naczelną władzą.

Przewodniczący: Czy to jest wszystko, co świadek chciała powiedzieć? Czy świadek ma jeszcze coś szczególnego do powiedzenia?

Świadek: Co do oskarżonych Grabnera, Aumeiera, Mandel i Boguscha, to został w 1943 r. przesłany z obozu wyrok śmierci do ogłoszenia w radiu zagranicznym, z opisem ich działalności celem ich zastraszenia.

Przewodniczący: Czy są pytania prokuratora?

Prokurator Cyprian: Czy świadek może nam powiedzieć, czy odczuła skutki swej pracy (przez ogłaszanie różnych danych w radiu zagranicznym) na stosunkach obozowych?

Świadek: Specjalnie odczułam to w 1943 r. Zasadniczo jednak rolę odgrywała tutaj sytuacja wojenna. Wiadomości otrzymywane z obozu ogłaszane były w gazetkach, które wpadły w ręce gestapo i z obozu otrzymaliśmy ostrzeżenie, żeby zastosować środki ostrożności. Widmo klęski było powodem, że zmieniono władzę obozową oraz złagodzono kurs oddziału politycznego. Mimo to jednak dokonano akcji zlikwidowania Żydów węgierskich. Tak dalece, że jeszcze z końcem 1944 r., kiedy wojska niemieckie cofały się, przychodziły wciąż transporty Żydów węgierskich, holenderskich i były likwidowane przez gazowanie.

Prokurator Cyprian: Czy według informacji, jakie świadek posiadała, ta zmiana reżimu i komendanta była zrobiona dla zagranicy, czy też sięgała głębiej?

Świadek: Zmiana ta była zrobiona w każdym razie dla zagranicy i na skutek tych wiadomości. Były enuncjacje, że sprawa Oświęcimia jest za głośna. Tak dalece obawiano się już potem tego rozgłosu, że gdy przyszedł transport Żydów z Theresienstadt [Terezina], rozkazano im, aby podawali jako swój adres Neuborn – a nie Oświęcim – i dopiero stamtąd korespondencja przychodziła do Oświęcimia.

Prokurator Szewczyk: Świadek zeznała o tym, że po rozwiązaniu bunkra została wykonana egzekucja na 30 więźniach z Jaworzna. Czy to chodzi o bunkier nr 1 w Oświęcimiu i czy ta egzekucja została wykonana?

Świadek: Nie mogę tego powiedzieć.

Prokurator Szewczyk: Pod jakimi zarzutami byli ci więźniowie?

Świadek: Tego nie wiem.

Przewodniczący: Czy obrona ma jakieś pytania?

Obrona: Nie.

Przewodniczący: Czy świadek może być zwolniona?

Obrona: Tak.