JAN SIBISZOWSKI

Kapral Jan Sibiszowski, 30 lat, betoniarz, żonaty

NKWD aresztowało mnie 12 marca 1940 r. w Litwinowiczach, pow. Wysokie Litewskie, w domu mojego kuzyna, pod zarzutem kontrabandy i przejścia granicy. Podczas śledztwa siedziałem w więzieniu w Brześciu nad Bugiem, następnie zostałem wywieziony do ZSRR, do więzień w Homlu, Orszy i Moskwie.

Warunki we wszystkich więzieniach, w których siedziałem, jak najgorsze pod każdym względem: w celi przeznaczonej na sześć osób siedziało nas po 30 i 40 ludzi. Odżywiano nas bardzo skromnie, byleśmy nie umarli.

Pomoc lekarska ograniczała się do opatrunków, do szpitala odchodził ten, kto leżał kilka dni w gorączce i któremu już bardzo mało była potrzebna owa pomoc. Przeważnie chorzy w szpitalu umierali.

W celach siedzieli Polacy, Żydzi, Ukraińcy i Białorusini; Polacy i Żydzi rekrutowali się ze sfer robotniczych, kupieckich i z inteligencji. Ukraińcy sami inteligenci. Białorusini rolnicy. Pożycie w celi nie najlepsze, wiecznie swary, kłótnie i donosy do władz więziennych. Najgorsze pożycie było z Ukraińcami, przeważnie byli to członkowie OUN. Białorusini zachowywali się lepiej od Ukraińców, nieliczni tylko donosili, pozostali żałowali tego, co minęło. Żydzi inteligenci zachowywali się dobrze (siedzieli za odmowę przyjęcia obywatelstwa sowieckiego), biedota lawirowała na rozmaite sposoby, niektórzy – o niskim charakterze – donosili. Polacy stali twardo przy swoim, załamywali się mało.

Stosunek NKWD do Polaków wrogi, starano się jak najwięcej nam dokuczać, badania odbywały się w nocy, straszono, wymyślano i bito. W Orszy skazali mnie na pięć lat obozu pracy, wywieźli mnie do Komi ASRR nad Peczorą.

W łagrach praca ciężka, ziemna, przeważnie kopanie kanałów. Normy po pięć, sześć i siedem metrów kubicznych, w zależności od ziemi. Normę wyrabiały wyjątki, reszta głodowała. 1 września 1941 r. ogłoszono amnestię. Stosunek NKWD zmienił się natychmiast, zrobili się nadzwyczaj uprzejmi i do przesady troskliwi. 5 września otrzymałem bilet, 186 rubli i prowiant na siedem dni, wyjechałem do Buzułuku do armii polskiej. 19 września przybyłem do Buzułuku, skąd skierowano mnie do Tockoje. Tam zostałem przyjęty przez komisję lekarsko-wojskową i przydzielony do 16. Pułku Piechoty, następnie do 2. grupy technicznej. W lutym 1942 r. przydzielono mnie do 9. Dywizji Piechoty, z którą przyjechałem do Iranu.

Podczas całego pobytu w ZSRR żadnej łączności z rodziną i z Polską nie miałem, cały czas byliśmy izolowani.