PIOTR SITKO

Kapral Piotr Sitko, ur. w 1890 r., rolnik, osadnik wojskowy, inwalida, żonaty.

Zostałem aresztowany [nieczytelne], gdzie mnie bito i kopano na stacji Zialski [?], mówiono że jestem konfidentem. 28 [II 1940 r.?] oddano mnie pod nadzór miejscowej milicji. A mieszkałem ostatnio: Ziemia Wileńska, powiat Dzisna. Jako były ochotnik wojsk polskich, osadnik wojskowy, byłem dwa razy ciężko ranny. [Nieczytelne] zasłużonym odznaczeniami z frontu. 10 lutego wyrzucono mnie wraz żoną i dziećmi z mieszkania na [nieczytelne] nas zaprowadzono na stację Zialski [?] i przywieziono nas do archangielskiej obłasti, rejon Wierchniaja Tojma, posiołek Kresty. Teraz byłem inwalidą 45-procentowym. [Nieczytelne] podarowałem swoją rentę inwalidzką na rzecz państwa polskiego. Bawiłem na zaproszenie majątek [nieczytelne]. Teraz [nieczytelne] przewieziono nas do Krestów. Przerzucają nas do posiołka Niuchmicz, rejon wierchnietojemski, gdzie nas spakowano jak bydło. Mokro, ciasno i przywieziono na robotę przymusową. Na tych posiołkach byli to ludzie prawie cały pow. dziśnieński: osadniki, leśnicze, gajowi.

Agitacja była bardzo wielka komunistyczna. Dzieciom zabraniali się modlić, a matek karali i ojców, że dzieciom kazali modlić się do Pana Boga.

Tak raz leżałem dwa razy w szpitalu spuchnięty jak pierzyna. Tylko w szpitalach opieka była jakakolwiek możliwa.

Natomiast co do władzy NKWD, ta była dla Polaków bardzo ciężka. Tylko dla tych, którzy z Kresów, pisali się jako Białorus było, ale za to nas sypali.

Teraz śmiertelność. Była bardzo duża. Posiołek Kresty nie pamiętam teraz.

Z chwilą zawarcia [układu] pomiędzy Polską a Sowietami zostaliśmy zwolnieni. Z Archangieska do Kotłasu, a z Kotłasu prowadził transport i z rodzinami pan kapitan Maj aż do karakałpackiej obłasti. Rzeka Amu-daria to jest za Turkulem, gdzie potem zostałem powołany do polskiego wojska do Guzoru. Wstąpiłem do wojska 29 marca 1942 r., a żona pozostała i dwóch synów [nieczytelne] karakałpacka obłast, rejon Siabar, która nie była nigdy Białorusinką ani dzieci.