WALENTY OMELJANOWICZ

Kanonier Walenty Omeljanowicz, rocznik 1911, rzeźnik, żonaty.

Zostałem aresztowany osiemnastego czerwca 1941 r. i wysłany byłem z innymi aresztowanymi z mińskiego więzienia do Tuły. Aresztowano mnie pod zarzutem współpracy z policją. W więzieniu było pełno aresztowanych, ciasnota i przepełnione cele, po 16 Polaków w jednej. Wyżywienie i opieka nad aresztowanymi były bardzo złe.

NKWD po kilka razy na dzień brało na doprosy, żeby się przyznawali, kto i co robił, czy był w policji, czy w jakichkolwiek związkach i grozili, że gdy się nie przyznam, to rozstrzelają.

Stosunek władz NKWD był bardzo niedobry, [Polacy] pracowali [przy] najgorszych i najtrudniejszych robotach. Siedziałem w więzieniu, dopóki mnie nie zwolnili i wydali zaświadczenie – 20 listopada 1941 r. Po zwolnieniu mnie z więzienia nie było co robić, z czego żyć. Byłem w straży ogniowej do 1 lutego 1942 r., dostawałem po 190 rubli, z czego odciągali 23 ruble na podatek wojskowy i państwowy, tzw. zajom. Tak że nie było z czego wyżyć. Z niedostatku pieniędzy na wyżywienie musiałem chodzić poza godzinami służby, czyli dyżuru, na rozmaite roboty: woziłem drzewo na opał, papier do redakcji na gazety i w wolnych dniach mogłem zarobić osiem–dziesięć rubli na życie. Gdy usłyszałem, że się tworzy polska armia, to zwolniłem się 1 lutego 1942 r. ze straży ogniowej i wstąpiłem do wojska 27 lutego w Ługowoje, [do] 10 Dywizji.