FRANCISZEK SKIBNIEWSKI

Komisja dla Zbadania
Zbrodni Niemieckich
w Warszawie
ul. Otwocka 3, pok. 8

Zeznaje Franciszek Skibniewski, zamieszkały Praga, ul. Targowa 64 m. 8, odnośnie aresztowania syna jego i córki oraz kilku innych osób.

15 grudnia 1942 r. o godz. 19.00 do mego mieszkania przyszło trzech ludzi cywilnych, którzy po przeprowadzeniu szczegółowej rewizji zabrali mego syna dr. Kazimierza Wiktora Skibniewskiego (ur. 6 sierpnia 1910) i córkę moją mgr. filozofii Barbarę Skibniewską (ur. 1 marca 1913) oraz prof. Bąbałę, red. Czarneckiego i studenta Zbigniewa Kuczkowskiego.

Dr. Kazimierza Skibniewskiego rozstrzelano w lasku Osuchowskim wraz z 69 innymi więźniami z Pawiaka 12 lutego 1943 roku o 4.00 rano.

Opowiadano mi, że widział to pewien gajowy (którego nazwiska nie znam), siedząc w lesie na gałęzi drzewa.

Mgr. Barbarę Skibniewską potłuczono w okropny sposób przy badaniu, skutek czego zmarła 12 marca 1943 roku. Zwłoki otrzymałem z Instytutu Medycyny Sądowej na ul. Oczki. Dzięki staraniom przyjaciół mojej córki podczas przewożenia większej liczby trupów, zwłoki córki mojej nie zostały wrzucone do grobu, lecz odesłane na ul. Oczki. Ciało jej było pokryte siniakami, we włosy był wpleciony sznurek, za który była wieszana, stopy były przypiekane elektrycznością, za paznokcie wbite drzazgi. Ciało było zbite od stóp do głów i przedstawiało widok straszny.

Przez Helenę Kozłowską, właścicielkę sklepu z norymberszczyzną przy ul. Śniadeckich 3 i pośredniczkę Goździowską, właścicielkę domu w Warszawie (zam. ul. Kredytowa 16) czyniłem starania, aby wydostać moje dzieci z więzienia. Gdy dowiedziałem się o śmierci mojej córki, udałem się do Goździowskiej, która mi z furią opowiedziała, że ta małpa (tj. córka moja, według wyrażenia Goździowskiej) nie chciała posłuchać volksdeutscha prowadzącego zeznania, nie chciała podpisać tego, co jej podsuwał, ale chciała być wielką patriotką, zeznawała swoje i nie chciała nikogo wydać.

Opowiadała mi Domańska, staruszka, która przebywała na Pawiaku z moją córką, że gdy córka moja wróciła z alei Szucha z badania, była bardzo zmęczona, uklękła w celi, strasznie płakała, zaczęła się modlić, ale po chwili zemdlała. Po jakimś czasie przyszła do siebie, modliła się i mówiła, że nas wszystkich wybiją. Była strasznie pobita, zabrano ją na izbę chorych, gdzie umarła 12 lutego 1943 o godz.15.00.

Prof. Bębała zginął na Majdanku, red. Czarnecki i student Kuczkowski w obozie koncentracyjnym w Niemczech.

28 grudnia 1942 roku także z mego mieszkania został aresztowany Bolesław Burski (lat 36). Był na Pawiaku, potem go przewieziono na Majdanek, skąd przed likwidacją został odtransportowany do Oświęcimia.

Dalszego jego losu nie znam.

17 grudnia 1943 roku o godz. 6.00 wieczorem został aresztowany z mego mieszkania dr. med. Witold Mieczkowski i odesłany na Pawiak. Z Pawiaka został wywieziony w niewiadomym kierunku. Czy dziś żyje, tego nie wiem.

Zeznaję zgodnie z prawdą. Przed podpisaniem przeczytałem.