RYSZARD MARTENS

1. Dane osobiste:

Kanonier Ryszard Martens, ur. 27 października 1922 r., uczeń.

2. Data i okoliczności aresztowania:

17 kwietnia 1940 r. aresztowano mnie za organizację powstałą w Berezie Kartuskiej [?] i za zabójstwo naczelnika NKWD za [to, że] uderzył mego ojca w twarz.

3. Nazwa obozu i więzienia:

Gdy tylko zostałem aresztowany, siedziałem w więzieniu w Prużanach [Prużanie], potem przewieziono mnie do Mińska. Z Mińska przetransportowano mnie do Moskwy, z Moskwy do Syzran[ia], z Syzran[ia] do Nowosybirska, z Nowosybirska do Krasnojarska, z Krasnojarska do Kańska, gdzie pracowałem przy tartaku.

4. Opis obozu i więzienia:

W więzieniach było okropnie brudno i ciasno. Ściany spocone od przepełnienia i bardzo małego dopływu powietrza. W celi, gdzie było przewidziane sześciu więźniów, siedziało najmniej 50, a nawet 90 ludzi. Spano tam na zmianę, tzn. połowa stała, a połowa odpoczywała. Spali na waleta, czyli jeden drugiemu lizał pięty. W łagrach w Kańsku było nieco luźniej, ale [było] dużo niepotrzebnego robactwa, jak pluskiew, wszy, pcheł, karaluchów itp.

5. Skład jeńców więźniów, zesłańców:

Polacy, Niemcy, Ukraińcy, Żydzi, Czesi i in. W tym łagrze było ok. siedmiu tysięcy ludzi, najwięcej Polaków i Rosjan, siedzących za rozmaite przestępstwa. Byli polityczni i kryminalni więźniowie.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W więzieniu cały dzień siedzieliśmy zupełnie nadzy, spoceni i kompletnie bezsilni od marnego odżywiania i ciągłych wezwań do naczelnika w różnych sprawach. W łagrach od ciemna do ciemna pracowaliśmy w lesie przy ścinaniu drzew lub ich piłowaniu. Rano o godz. 5.00 szliśmy po śniadanie składające się z zupy, która była bardzo rzadka i zupełnie bez jakiegokolwiek tłuszczu. Natomiast obiad składał się z dwóch dań: z zupy (takiej samej jak na śniadanie) i kaszy prosianej, też bez żadnej okrasy. Ale za to norma była taka, że wyrobić [ją] mógł tylko niewyczerpany i bardzo silny człowiek, który musiał znać się na danej robocie. Na przykład na jednego człowieka trzeba było ściąć z pnia 17 m3 drzewa o bardzo małej kubaturze albo na okrągłej pile motorowej wyciąć całej brygadzie, tzw. stanocznoj, 700 podkładów pod szyny.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Stosunek władz NKWD do Polaków był okropny. Wyrażali się w ten sposób: „Ty polskaja prostytutka, ty polski bandyto”. Bili w twarz, kopali i straszyli rozstrzelaniem. Podczas mego śledztwa ani razu nie byłem pytany grzecznie, tylko za każdym razem dostawałem w twarz naganem lub kułakiem. Przeklinano najgorszymi słowami, jakich do aresztowania nie słyszałem. O panu gen. Sikorskim wyrażano się w ten sposób: „Bandyta Sikorski i inni polscy bandyci, już teraz Polska istnieć nie będzie, nawet nie myśl. Prędzej mi na dłoni włosy wyrosną, aniżeli Polska powstanie”.

8. Pomoc lekarska szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska niejaka była, przeważnie obsługiwali nas lekarze polscy, którzy siedzieli z nami. Lekarstw na ogół nie było i dlatego, [gdy] ktoś tylko zachorował na poważniejszą chorobę, ten musiał się z tym światem pożegnać. Szpitale były, ale żadnych lekarstw też w nich nie było, tylko nieco lepiej odżywiali niż w łagrach.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodziną?

Łączność z krajem i rodziną była jako taka, ale zależało kto [ją miał]. [Więźniom] politycznym przeważnie bardzo [ją] utrudniali. Ja posłałem do rodziców i znajomych kilkanaście listów, ale żadnej odpowiedzi nie dostałem. Natomiast ci, którzy siedzieli za złodziejstwo, otrzymywali nawet paczki z terenów polskich.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do wojska?

Zostałem zwolniony z łagrów 5 stycznia 1942 r. z Kańska i zostałem odesłany do Abakanu. Tam pracowałem w miasokombinacie. Nie chcieli mnie puścić do wojska. A więc w ten sposób urządziliśmy się z kolegą: z drugiego miasta nadał telegram, a ja z tym telegramem poszedłem do wojenkomatu i tam dostałem bilet do Ługowoje. Do Ługowoje przyjechałem 24 lutego 1942 r. Jechałem 14 dni pociągiem. Przechodziłem cztery komisje sowieckie.