ANDRZEJ PERŻ

Gniezno, 20 marca 1989 r.

Redakcja Rodzinnego Tygodnika Katolików
„Zorza”
00-551 Warszawa

Dotyczy: „Lista katyńska”

W ślad za moim listem z 6 lutego 1989 r. dotyczącym mojego ojca Kazimierza Perża, zamordowanego w Katyniu [i] rozpoznanego, zgodnie z uwagą zamieszczoną w nr. 12 „Zorzy” podaję:


1. Kazimierz Perż, syn Franciszka i Julianny, ur. 23 grudnia 1899 r. w Jaskółkach k. Ostrowa Wielkopolskiego.
2. Ostatnie miejsce zamieszkania: Gniezno, ul. Kilińskiego 9 m. 5.
3. Żonaty, wykształcenie wyższe – Wydział Prawa Uniwersytetu Poznańskiego; prawnik, adwokat prowadzący do końca prywatną kancelarię adwokacką w Gnieźnie.
4. Oficer rezerwy w stopniu podporucznika, względnie porucznika, powołany do wojska w ramach tajnej mobilizacji na kilka dni przed wybuchem wojny. 27 sierpnia 1939 r. ze swoją jednostką wojskową wyjeżdżał z Poznania-Garbar pociągiem w kierunku terenów wschodniej Polski. Bliższych danych nie znam.
5. Do niewoli dostał się niewątpliwie po 17 września 1939 r. Bliższych danych nie znam.
6. Ojciec Kazimierz Perż przebywał w obozie w Kozielsku. Otrzymaliśmy kilka listów, jednak zachowały się jedynie dwa, które posiadam, pisane i datowane dnia:

–Kozielsk, 20 listopada 1939 r.

–Kozielsk, 30 stycznia 1940 r.

Z lisów Ojca wynika, że otrzymał jeden list od swojej matki z Poznania.

7. Zgłoszenie powyższe oraz dane podaje: […].

Do niniejszego listu dołączam:

1. odbitkę ksero pisma Relief Society for Poles z 16 grudnia 1946 r. z Londynu,
2. odbitkę ksero zaświadczenia Relief Society for Poles z 16 grudnia 1946 r. z Londynu,
3. odbitkę ksero postanowienia Sądu Grodzkiego w Gnieźnie z 10 stycznia 1946 r.,
4. odbitkę ksero dokumentu [stwierdzającego] śmierć ojca z 28 marca 1946 r.,
5. odbitkę ksero legitymacji odznaczenia pośmiertnego Medalem „Za udział w wojnie obronnej 1939 r.”,
6. odbitkę ksero zdjęcia ojca chyba z 1938 r., gdy odbywał jako rezerwista ćwiczenia wojskowe (oryginał tego zdjęcia znajduje się w Redakcji „Kuriera Polskiego” w Warszawie, w Dziale Łączności z Czytelnikami, u pani redaktor Borowskiej),
7. odbitki ksero listów ojca z Kozielska – tych, co się zachowały (słaba jakość odbitek; oryginałów nie załączam, gdyż stanowią dla mnie zbyt cenną pamiątkę, ale mogę je okazać, gdyby była taka konieczność),
8. odbitkę ksero „Gońca Krakowskiego” z 26 czerwca 1943 r. już załączyłem do mojego pisma z 6 lutego 1989 r. – ojciec figuruje pod nr. 2598.

Oczywiste jest, że w wypadku ukazania się stosownego wydania książkowego z listą katyńską gorąco prosiłbym o umożliwienie jej nabycia, względnie przesłanie mi [jej] za zaliczeniem pocztowym.

Z poważaniem

KAZIMIERZ PERŻ

Kozielsk, gub. Smoleńska, 20 listopada 1939 r.

Moja Kochana i najdroższa Janeczko, mój Kochany i jedyny Andrzejku, moi Kochani Rodzice!

Jestem w Rosji. Czuję się zdrów. Największy i ustawiczny niepokój [?] [nieczytelne] od Janki nie zastałem, więc nie wiem, co się z Wami wszystkimi dzieje, a w szczególności, czy szczęśliwie przetrwaliście wojnę. Niepokój mój potęgują jeszcze ciężkie sny o Was. Codziennie odmawiam w intencji Kochanych Rodziców litanię loretańską, a w intencji twojej [?], Janeczko Kochana, [nieczytelne] Andrzejka Litanię do Najświętszego Imienia Jezus i do św. Teresy. Pisać będę raz na miesiąc i proszę o możliwą odpowiedź i to szczegółowo o wszystkich i wszystkim. Żyję właściwie jedynie pragnieniem Waszego widoku.

Kochana Janeczko, myślę że w [nieczytelne] Cię nie ma, bo czyżbyś tam sama [nieczytelne]. Pisałem list do Poznania, do mieszkania Kochanych Rodziców, gdyż sądzę, że w ten sposób najprędzej i ty pewnie list mój otrzymasz i że Kochani Rodzice też [nieczytelne] o mnie się dowiedzą. Czy mój Kochany [nieczytelne] Andrzejek jest zdrów i czy chodzi do szkoły? Z pewnością też tęsknicie za mną i niepokoicie się brakiem wiadomości z mej strony. A jak zdrowie Kochanych Rodziców? Czy Kochana Mama już chodzi i czy noga się dobrze zrosła? [Nieczytelne] Kochany Ojciec [nieczytelne]. Janeczko moja najdroższa, jak się czujesz na zdrowiu? Moja Kochana Janeczko i Kochana Mamo, bardzo proszę, odpiszcie mi zaraz i opiszcie mi szczegółowo o wszystkich i wszystkim i to w jednym liście. Kochany Andrzejku, dopisz też kilka słówek do listu Mamusi i Babci. Módlcie się w mojej intencji.

Kochana Janeczko, [nieczytelne] mieszkaniem? Czy Grabowski uregulował należność żyta? 89,5 cent. żyta, 10 cent. ziemniaków, 20 f. miodu i 50 zł gotówki, Zamiara: 13,50 cent. żyta, Kujawski: 30 cent. żyta i Sos[nieczytelne]ski: 14 cent żyta. Muszą to wszystko zapłacić na 1 października 1939 i następnie te same ilości 1 kwietnia 1940 r.

Czy Kochani Rodzice otrzymują emeryturę? Cóż też moja Janeczko [?] [i] najdrożsi, porabiacie? A teraz [?] kończę, ściskam [?] moją najdroższą Janeczkę i mego najdroższego i Kochanego Andrzejka [nieczytelne] gorąco [?] i całuję z głębi serca Kochanych Rodziców serdecznie [nieczytelne] całuję ręce wszystkich najdroższych [?].

Wasz Kazio [?]
Tata Andrzejka

Adres:
Казимир Перж (Kazimierz Perż)

г. Козелск, смоленская область Kozielsk , 30 stycznia 1940 r .
Moja Kochana, najdroższa Janeczko!

Pisałem już dwa razy – raz list, drugi raz pocztówkę. Mimo, że mój list doszedł już 7 grudnia 1939 r., nie otrzymałem do dziś żadnej wiadomości od Ciebie, Kochana Janeczko, wprawdzie Kochana Mama mi pisała, że jesteście z Andrzejkiem zdrowi i mieszkacie w Swarzędzu, lecz mimo to brak listu od Ciebie bardzo mnie niepokoi. Janeczko Kochana, napisz mi w odstępach kilku dni kilka kartek i opisz mi w nich to, o co prosiłem w pierwszym liście. Bo choć jedna by zaginęła, to druga dojdzie. List od Kochanej Mamy otrzymałem 9 stycznia 1940 r., może jeszcze otrzymam Twój list, choć to bardzo wątpliwe.

Kochana Janeczko, trudno opisać, jak mi tęskno za Tobą. Modlę się [nieczytelne], aby Ciebie nic złego nie spotkało i abyśmy mogli znów być razem. [Nieczytelne] nas los spotkał, zostaliśmy rozdzieleni nie wiadomo na jak długo. Prześladuje mnie stale smutne uczucie, że jestem bezradny i w niczym Ci pomóc nie mogę. Żyję tęsknotą zobaczenia Cię, moja najdroższa Janeczko, i w myślach jestem prawie stale z Wami.

[Nęka] mnie dalej obawa, aby Ciebie, Janeczko z Andrzejkiem, i Rodziców nie spotkał los zmiany miejsca zamieszkania, boć z czego byście się utrzymywali. Dopóki jesteście w Swarzędzu, mam nadzieję, że bracia Twej Matki będą mogli Tobie pomagać. Dalej, ponieważ moi Rodzice pewnie nie otrzymują emerytury, staraj się im, jak tylko możliwe, pomagać. Ja Kurzewskim później wszystko zapłacę. Niechaj należność swą obliczają w zbożu lub w inny sposób, boć w złotych trudno będzie wysokość unormować. Trudno dopuścić, by Kochani Rodzice na starość byli w biedzie i żyli w niedostatku.

Uważam, że jeśli jeszcze można, byłoby najlepsze meble lub moją garderobę sprzedać. U P[nieczytelne]wicza [nieczytelne] Chrobrego mamy do odebrania po 12 [nieczytelne] łyżeczek. To też ewentualnie sprzedaj, Janeczko, nie ma czego żałować. [Nieczytelne] należy się choćby roli nie posiadali, gdyż dobry czem [?] od 1 lipca do 1 października 1939 r. W Warszawie, ul. Mokotowska 3 m. 67, mieszkał mój klient Alfons Kobliński, inżynier, któremu prowadziłem sprawy i który jest mi winien ok. dwa tysiące złotych. Wprawdzie był wówczas bez pracy stałej, lecz obecnie może mógłby coś [nieczytelne] Ci przesłać, szczególnie gdybyś musiała zmienić mieszkanie – Janeczko Kochana, jesteś trochę niezaradna, co byś Ty wówczas porabiała. Okropnie mi, gdy o tym wszystkim myślę.

Janeczko moja najdroższa, jak to będzie cudownie i pięknie, gdy znów będziemy razem i będzie pokój. [Nieczytelne do końca listu].

Kozielsk, 31 stycznia 1940 r.

Mój Kochany, najdroższy Andrzejku!

Piszę do mego małego, najdroższego Andrzejka osobno kilka słów, bo myślę, że się z tego ucieszy. Smutno mi było bardzo, że w dniu Twych imienin i w czasie Świąt nie byliśmy razem, choć w myślach byłem przy Tobie, Andrzejku Kochany, i składałem Ci życzenia, abyś wyrósł na dobrego, rzetelnego i pobożnego człowieka i aby Bóg dał Ci zdrowie i powodzenie w życiu. O to proszę gorąco Pana Boga.

Kochany Andrzejku, widzę Cię stale płaczącego w dniu odjazdu oraz gdy mi dałeś swój medalik, który stale noszę. Módl się, Andrzejku drogi, o to, abyśmy znów byli razem, bo mnie bardzo tęskno i smutno bez Ciebie. Ja też o to samo proszę codziennie.

A tak, Andrzejku, co porabiasz? Bo szkoły są podobno jeszcze zamknięte. Z kim bawisz się najwięcej? Pewnie z Mamusią rozmawiacie o mnie często. Andrzejku, chociaż szkoły są zamknięte, ucz się troszkę pisać, czytać i liczyć. Kochany Andrzejku, napisz mi z serca list lub pocztówkę i opisz mi wszystko. Będę się bardzo cieszył z Twego listu. Jak wrócę, wszystko opowiem Kochanemu Andrzejkowi. Czy na początku wojny pozostaliście w domu [?], czy [?] wyjechaliście? Napisz mi o tym koniecznie [nieczytelne]. Andrzejku, pomagaj też Mamusi. [Nieczytelne] ściskam i całuję mego małego Kochanego Andrzejka mocno i jak najserdeczniej.

Twój Tatuś