ANDRZEJ WILCZYŃSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kan. Andrzej Wilczyński, ur. 3 września 1921 r., student, kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany zostałem 11 marca 1940 r. z 80. paragrafu (przejście granicy). Nastąpiło to w godzinę po przejściu granicy, gdy zgłosiłem się do chłopa poleconego mi przez leśniczego [nieczytelne] z Suśca [?]. Po przeprowadzeniu rewizji gnali mnie do więzienia nocą, ok. 18 km po głębokim śniegu.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Pierwszym moim więzieniem, było więzienie w Rawie Ruskiej. Następnie przewieziono mnie do lwowskich „Brygidek”, stąd do Chersonia. Po otrzymaniu wyroku (bez sądu, trojka NKWD) wysłano mnie do Charkowa, następnie Archangielska, morzem Barentsa do Narienmaru [Narjan-Maru] i po miesięcznej podróży barką po P[i]eczorze dotarłem do miejsca swego rocznego pobytu. Miejscem tym był łagier Polikura, Komi ASRR.

4. Opis obozu, więzienia:

Na ogół od chwili aresztowania, tj. od 11 marca 1940 r., do chwili przybycia do łagru Polikura 19 października 1940 r. warunki były bardzo ciężkie. Pożywienie najczęściej raz na dobę, miliony wszy, zimno (spanie na 25-stopniowym mrozie bez ciepłej odzieży itd.).

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Więźniów Polaków podzielić można na następujące kategorie, bez względu na wiek i wykształcenie:


ludzie, którzy szli przez granice do polskiego wojska we Francji (zawodowi wojskowi, młodzież, inteligencja);
aresztowani przez Sowietów osadnicy, leśniczy, podejrzani o organizację [podziemną];
kryminaliści i prostytutki.

Grupa tych ostatnich w 1940 r. nie wynosiła więcej niż 15 proc. całości. Najlepsze morale i uświadomienie panowało w grupie pierwszej, która też przeważnie składała się z uczniów i ludzi posiadających średnie lub wyższe wykształcenie. Wzajemne stosunki między Polakami były bardzo dobre, baliśmy się tylko i strzegli Ukraińców i Żydów, z których najczęściej rekrutowali się kapusie itp.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Jak zaznaczyłem poprzednio, życie w więzieniu i transportach było bardzo ciężkie. Bywało tak, że gdy obudziłem się rano, to po obu moich bokach leżały już tylko trupy. W łagrze Polikura warunki poprawiły się, otwarto szpital dla resztki transportu, były lekarstwa i polscy oraz rosyjscy lekarze. Po przybyciu sowieckiej komisji sanitarnej, która zostawiła u nas gławwracza, kobietę doktor, warunki tak się poprawiły, że w szpitalu spało się na materacu i prześcieradle, pod kocami.

Pożywienie było dobre, dostawało się 50 g masła, 600 g białego chleba i dobry kocioł. Ci, co pracowali, o ile choć trochę umieli pracować lub kombinowali, mieli o wiele lepsze jedzenie niż my w wojsku w Rosji. Nie przeszkadza to jednak, że z resztek mojego transportu już w łagrze, w szpitalu, w dobrych warunkach, pod opieką polskich lekarzy – dr. Gilera [?; nieczytelne], sanitarna [?] dr Meisner, Koziołkowskiego – podczas zimy polarnej na skutek wycieńczenia po trzymiesięcznym transporcie umarło jeszcze 600 ludzi. Na ogół mogę napisać, że mimo ciężkiej pracy i wielkich mrozów warunki w łagrze Polikura były – jak na Sowietów – do wybuchu wojny dobre. Dopiero wybuch wojny sowiecko-niemieckiej zmienił sytuację. Przeniesiono nas do karnego łagru Biełyj-Ju. Praca była ponad siły, warunki higieniczne okropne, pożywienie tak nędzne, że po miesiącu spuchłem i straciliśmy ja i moi koledzy (por. Glazewski, por. Rostworowski, por. St. Skrzyński i in.) zupełnie siły.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Stosunek NKWD krótko i węzłowato był taki, że po śledztwie mam pamiątki na plecach do dzisiejszego dnia, okradziono mnie „legalnie” z wszystkich kosztowności, jakie miałem w chwili aresztowania. Za byle co – niewyjście do pracy, kłótnie z nariadczykiem – pakowano do izolatora. Co do propagandy, to widziałem parę filmów sowieckich; w barakach i namiotach było radio, zmuszano nas do czytania lektury w rodzaju Wandy Wasilewskiej itp.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska i szpital były tylko na miejscu, w drodze ludzie marli z wycieńczenia bez żadnej pomocy.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Listy do domu pisałem, odpowiedzi żadnej nigdy nie otrzymałem.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem 19 września 1941 r. W pierwszej połowie października dotarłem do Buzułuku, gdzie zgłosiłem się do wojska. Z Buzułuku wysłano mnie do 7 Dywizji taszkenckiej! Po przybyciu [do] Taszkentu nic nie zastałem i udałem się na kołchoz. W drodze z północy do Buzułuku utrzymywałem się z 214 rubli, które dostałem razem z udostowierienijem, i dorywczej pracy (noszenie uciekinierom walizek na dworcu). Drogę tę przebyłem różnymi pociągami – w wagonie, pod wagonem i na dachu lub w [nieczytelne], jechałem dwadzieścia parę dni.