K. JAGITKO

K. Jagitko
kl. I licealna

Jak uczyliśmy się w czasie okupacji


1. Różne formy nauczania (zorganizowane lub nie).
2. Stosunek do okupanta.
3. Warunki materialne i lokalowe.
4. Własne uwagi i spostrzeżenia.

Z chwilą wybuchu wojny straciłam możliwość uczęszczania do szkoły. Jednak rozumiałam, że trzeba się dalej uczyć, nie mogłam uwierzyć, że już wszystko skończone i po paru miesiącach podjęłam dalszą pracę.

W styczniu 1940 r. zorganizowano komplet, w skład którego wchodziły trzy osoby. Uczyła nas maturzystka z liceum humanistycznego. Przerabiałyśmy kurs klasy drugiej gimnazjalnej, gdyż klasę pierwszą skończyłam w czerwcu 1939 r. w Chełmie. Była zima, dość daleko, u koleżanki zbierałyśmy się rano o godz. 9.00 i tam rozpoczynałyśmy pracę. Miałyśmy ustalony tygodniowy rozkład lekcji i każdego dnia przerabiałyśmy wyznaczone przedmioty. Ponieważ nie było czasu, gdyż wyznaczyłyśmy sobie okres półroczny do przerobienia programu rocznego, przedmioty artystyczne odpadały. Zresztą nie było na to warunków. Pracowałyśmy w takim miejscu, żeby nikt nie wchodził, by nam nie przeszkadzać w pracy, ale i dlatego, by nie wiedziano, że się uczymy. Zresztą zbierałyśmy się coraz to u innej koleżanki, by nie rzucało się to w oczy. Książki nosiłyśmy pod paltem, aby nikt [ich] nie dostrzegł. Były przypadki, że jak złapano kogoś z książkami, to bito, ale myśmy nie miały takich przykrych wypadków.

Niemcy chcieli nam zmarnować nasze młode lata. Nie dali możliwości uczenia się, chcieli w narodzie obniżyć poziom oświaty, a młodzież zepsuć, rozpić ją i zdemoralizować. Wiele złego wprowadzili, ale nie dawaliśmy się.

Naukę swoją przerwałam pod koniec maja 1940 r., ponieważ zaczęły się łapanki do Niemiec i nie można było dalej chodzić [na komplety]. Przerwanej pracy nie kończyłam, przerobiłam tylko klasę drugą i na tym pozostało. Kiedy w 1944 r. zostały otworzone szkoły, [okazało się, że] moja praca w czasie okupacji nie poszła na marne – zdałam [egzamin] z kursu klasy drugiej i na jego podstawie przeszłam do klasy trzeciej.