ZOFIA KUTNIK

Zofia Kutnik
kl. Va
Szkoła Powszechna nr 2 w Hrubieszowie
17 czerwca 1946 r.

Moje przeżycia wojenne

1 września 1939 r. wywarł na mnie wielkie [wrażenie i wywołał] zdumienie. Będąc w wieku dziecinnym, nie mogłam zrozumieć, dlaczego mamusia pakuje droższe rzeczy i zakopuje. A jeszcze większe zdumienie zapanowało w moim umyśle, gdy zobaczyłam koło domów czy też na ulicach wykopane rowy. Dopiero teraz rozumiem, że to były schrony.

Pewnego ranka obudził mnie jakiś silny wstrząs. Zastanawiałam się nad tym, lecz mamusia, nie zważając na moje myślenie, ubierała mnie pospiesznie, chwyciła jakąś małą walizeczkę, mnie zaś za rękę i [już] zdążaliśmy z rodziną w stronę schronu. Był to nalot, w którym miasto poniosło wielkie zniszczenie. Po paru dniach jakieś nieznane mi wojska wkraczały do miasta – byli to Niemcy. Na twarzach rodziców ujrzałam dziwny smutek. Wtedy Polska straciła wolność.

W czasie okupacji niemieckiej ciągle mieliśmy zmartwienia. W 1943 r. umarła mi mamusia, straszna to była chwila dla nas. Za parę miesięcy znów mieliśmy zmartwienie. Pewnego dnia przyszła po tatusia policja niemiecka, tzw. gestapo. Na szczęście nie było go w domu, przed kilkoma minutami wyszedł do ogrodu. Zaraz też tatusia o tym zawiadomiono. Tatuś wycofał się z obrębu posiadłości i na razie nie wrócił do domu. Niemcy zrobili rewizję, a nie znalazłszy nic, poszli, zabierając siostrę z sobą. Po paru godzinach wróciła.

W 1944 r. z butnymi i pewnymi Niemcami [stało się] coś nie do określenia. Panika w najwyższym stopniu i ucieczka. Ale partyzantka polska nie spała. Cały pociąg ewakuujących [się] Niemców zdobyli, zyskując przy tym amunicję do broni i inne rzeczy, a z naszego miasta schwytano wszystkich żandarmów. W 1946 r. zamieszkaliśmy w Hrubieszowie.

Miałam straszną chwilę w czasie napadu ukraińskiego, pomijając strzały, które dla mnie były ogromnym przeżyciem. Z dwóch stron mego domu paliło się. Ale nadszedł upragniony poranek i straż wraz z wojskiem zaczęli ratować, tak że ogień dalej się nie rozniecił, co mnie uspokoiło. Na tym wypadku skończyły się moje przeżycia.