AGNIESZKA RIEC

Dnia 27 czerwca 1974 r. w Gdańsku Wacław Ciechociński, wiceprokurator wojewódzki delegowany do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Gdańsku, działając na zasadzie art. 4 dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU nr 51, poz. 293 i art. 129 kpk), przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, po czym świadek stwierdza własnoręcznym podpisem, że uprzedzono ją o tej odpowiedzialności (art. 172 kpk). Następnie świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Agnieszka Riec
Imiona rodziców Katarzyna i Franciszek
Data i miejsce urodzenia 3 września 1908 r., Dalwino [Dalwin, pow.] Tczew
Miejsce zamieszkania Gdynia-Witomino, [...]
Zajęcie rencistka
Wykształcenie podstawowe
Karalność za fałszywe zeznania niekarana
Stosunek do stron córka zamordowanego Franciszka Gałeckiego

Do września 1939 r. zamieszkiwałam razem z rodzicami w Gdyni-Osowej, pow. Wejherowo, w budynku przy cegielni, kierownikiem której był ojciec. Ojciec mój należał do [Polskiego] Związku Zachodniego i był w zarządzie tej organizacji.

W październiku 1939 r., daty dokładnie nie pamiętam, ojciec poszedł do cegielni w Wysokiej, celem dokonania wypłaty robotnikom. Powinien wrócić na obiad. Gdy na obiad nie wrócił, matka pojechała wozem konnym w kierunku Wysokiej. Tam dowiedziała się od szwagra, że ojciec został aresztowany przez Niemców.

Gdzie był osadzony ojciec i przez jakie władze niemieckie został aresztowany, tego nie wiem. Później matka dostała od ojca kartkę, że jest w więzieniu w Wejherowie i że będzie zatrudniony przy pracy w lesie. Od tego czasu żadnej wiadomości o ojcu nie mieliśmy.

W październiku 1946 r. dowiedziałam się z prasy, że jest przeprowadzana ekshumacja zwłok osób zamordowanych w Piaśnicy. Pojechałam tam i wśród wydobytych ciał rozpoznałam ojca Franciszka Gałeckiego. Rozpoznałam zwłoki ojca po sylwetce, bieliźnie, spinkach przy koszuli oraz po tym, że miał czarny jeden paznokieć u prawej ręki.

Protokół niniejszy odczytano.