STANISŁAW GŁĘBOWSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Strz. rez. Stanisław Głębowski, rocznik 1897, z zawodu brukarz, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zaaresztowany 1 stycznia 1940 r. w Białymstoku za przejście granicy. Do Białegostoku przybyłem z Warszawy w celu odwiedzenia kuzyna. Siedziałem w więzieniu w Białymstoku od 1 stycznia do 23 czerwca 1940 r. W Białymstoku 24 maja 1940 r. wzywany byłem z więzienia do sądu i skazany zostałem na dwa lata więzienia za przejście granicy (art. 120).

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Z więzienia w Białymstoku wywieziony zostałem do obozu w Mińsku. Przebywałem tam kolejno w 6, 18 i 21 kolonii w czasie od 23 kwietnia do 18 grudnia 1940 r. Pracowałem tu przy robotach ziemnych i przy budowie fabryki samolotów. Z Mińska wywieziony zostałem pod granicę Finlandii do 105 strojki, gdzie przebywałem od grudnia 1940 do 14 marca 1941 r. Pracowałem tu przy budowie mostów kolejowych. Z powodu choroby wywieziono mnie stąd do szpitala na 106 strojce. W szpitalu leżałem od 14 marca do 18 lipca 1941 r., byłem operowany na kiszkę stolcową. Ze szpitala wywieziony zostałem do obozu Uch [Ust]-Pieczora, gdzie przebywałem do 7 sierpnia 1941 r. Tu nie pracowałem, gdyż był to tylko punkt przejściowy do dalszej drogi na Północ. Z Uch [Ust]-Pieczory 8 sierpnia 1941 r. wywieziony zostałem na Północ, pod Ocean Lodowaty do kopalni węgla (nazwy tej miejscowości nie pamiętam), gdzie pracowałem przy budowie toru kolejowego. Tu zostałem zwolniony 1 września 1941 r.

4. Opis obozu, więzienia:

Więzienie w Białymstoku: cela mała, przeznaczona na 20 osób, mieściło się nas w niej 150. Straszne przepełnienie, ścisk, w ciągu przeszło pięciu i pół miesiąca pobytu w tej celi byliśmy tylko dwa razy na przechadzce po dziesięć minut, w łaźni byliśmy tylko trzy razy. Wszy pełno.

W obozie w Mińsku mieszkaliśmy w namiotach po dziesięć osób, ciasno, do łaźni chodziliśmy raz na miesiąc, zawszenie duże, bieliznę praliśmy sami, bez mydła.

Pod granicą Finlandii na 105 strojce mieszkaliśmy w namiotach po 250–300 osób, bardzo ciasno, pełno wszy, higiena żadna. Teren otwarty, gołe skały, śniegi i deszcze, warunki atmosferyczne bardzo ciężkie.

W szpitalu na 106 strojce warunki możliwe, szpital mieścił się w namiotach, opieka lekarska była zła, natomiast higiena i wyżywienie możliwe.

W obozie Uch [Ust]-Pieczora mieszkaliśmy w namiotach, przepełnienie, wszy pełno, kąpieli nie było wcale.

W obozie pod Oceanem Lodowatym warunki higieniczne jak najgorsze, w namiotach przepełnienie, teren otwarty, żadnej roślinności nie ma, teren bagnisty, moczary i jeziora.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W więzieniu w Białymstoku byli przeważnie Polacy i Żydzi. W obozie w Mińsku byli Polacy i skazańcy rosyjscy, przeważnie młodzież za uchylanie się od służby w Armii Czerwonej. Pod granicą Finlandii na 105 strojce i w szpitalu byłem sam jeden Polak pomiędzy skazańcami rosyjskimi, a w obozie pod Oceanem Lodowatym było nas Polaków ok. 70 osób na ogólną liczbę ok. dwóch tysięcy osób. Wszędzie, gdzie byłem w obozach, Polacy trzymali się razem, z Rosjanami nie łączyliśmy się. Skazańcy rosyjscy byli do nas wrogo usposobieni.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Praca 12 godzin dziennie, dojście do miejsca pracy ok. 15 km, pobudka o 3.00 w nocy, rozprowadzanie do pracy o godz. 4.00, powrót z pracy o 19.00. Wyżywienie 600 g chleba dziennie i bałanda – zupa z wody i mąki. Były wyznaczone normy pracy, których jednak nikt nie wyrabiał. Wynagrodzenia dostawaliśmy po dwa, trzy i niekiedy po pięć rubli za miesiąc. Zaopatrzenie w ubranie było bardzo słabe. Kino było, lecz Polacy do niego nie chodzili.

[Brak] otrzymywali za pracę od 100 do 300 rubli za okres 15-dniowy. Z otrzymanych pieniędzy każdy musiał dać utrzymanie całej rodzinie. Bezpłatnie żadnego wyżywienia nie otrzymywano. Początkowo, gdy tylko nas przywieźli na Północ, dawali możliwość kupienia chleba i kasz – owsianej, jęczmiennej lub jaglanej – tyle, że można jeszcze było cośkolwiek nakarmić rodzinę. Później, po otrzymaniu opinii o Polakach od komunistów, dawali możność zakupu produktów tylko dla pracujących i to w stosunku do wykonanych norm, tak że z zakupionych produktów sam pracujący nie mógł wyżyć, zaś rodzina była zupełnie pozbawiona środków do życia. Szukano kartofli u miejscowych mieszkańców Komów [Komiaków], za które bardzo drogo płacono, aby móc wyżywić rodzinę. Natomiast Ukraińcy – a szczególnie komuniści – zawsze mieli możliwość zakupienia w sklepie tyle produktów, ile było potrzeba na utrzymanie rodziny. Polacy wyprzedawali ostatnią posiadaną odzież, aby zachować swe rodziny przy życiu. W takim samym procencie jak wynagrodzenie za pracę, jak zakup żywności, otrzymywali Polacy możliwość zakupienia odzieży w sklepie, czyli z Polaków bardzo mało kto mógł zakupić odzież, ponieważ po pierwsze – nie miał gotówki, a po drugie – z powodu niewypełnienia norm nie miał prawa do zakupu. Chodzili wszyscy w obdartych łachmanach, zamiast butów nogi owijali w stare łachmany i tak chodzili do pracy bez względu na porę roku. Gdyby nie amnestia i zwolnienie, to prawie wszyscy Polacy zostaliby skazani na śmierć głodową. Polacy wszyscy żyli w zgodzie, wszyscy nawzajem sobie pomagali, tak w czasie pracy, jak też w życiu codziennym. Natomiast Ukraińcy, a szczególnie komuniści, starali się na każdym kroku szkodzić Polakom. Sami między sobą żyli w zgodzie i pomagali sobie nawzajem. Najniebezpieczniejszy komunista Hilary Czarny z Kazimierzowa [?], pow. tarnopolski, zmarł na Północy. Jednym słowem wszyscy Ukraińcy i komuniści, którzy mówili, że woleliby zostać na Syberii, niż żyć w wolnej Polsce, taki też los ich spotkał, bo zostali już na wieki w Rosji. Co do życia kulturalnego, to była świetlica, w której odbywały się często odczyty i pogadanki na temat wolnego życia w ZSRR, że każdy jest teraz wolny, ma wszelkie prawa. Potępiano życie w wolnej Polsce, oskarżano większych właścicieli ziemskich, że wykorzystywali ludność roboczą. Wszystko prowadzone w celach propagandowych.

Na tym samym posiołku byli także przesiedleńcy ruscy, przesiedleni z Ukrainy, z okolic Donu i Kaukazu. Ci bardzo przychylnie byli ustosunkowani do Polaków, starali się pomagać w czasie pracy, jak też w utrzymaniu rodzin. Dozorcami prac byli mieszkańcy Komi – ci byli nieprzychylnie ustosunkowani do Polaków.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Przy badaniu NKWD-zista przystawiał rewolwer do głowy, bym wydał mu organizację niepodległościową w Polsce. Propaganda komunistyczna wśród Polaków była silna, mówiono nam ciągle, że Polska już nie powstanie.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była bardzo słaba, bolszewicy nie chcieli nas leczyć. Do szpitala dostać się było bardzo trudno, chyba wtedy, kiedy człowiek już padał na ziemię. Najczęściej chorowano na dyzenterię. Śmiertelność duża, nazwisk zmarłych nie pamiętam.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Żadnej łączności z krajem i rodziną nie było, nie wolno nam było pisać do rodzin.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony z obozu pod Oceanem Lodowatym zostałem 1 września 1941 r. i stamtąd wywieziono nas na południe Rosji za Taszkient [Taszkent], pod Morze Aralskie, na roboty do kołchozów. Tam zachorowałem na dyzenterię, leżałem w szpitalu miesiąc. 4 lutego 1942 r. była u nas mieszana komisja polsko-sowiecka, na której przyjęty zostałem do wojska polskiego i wyjechałem do Taszkientu [Taszkentu], do tworzącej się tam grupy C. Do Taszkientu [Taszkentu] przyjechaliśmy 10 marca, a 27 marca 1942 r. wyjechaliśmy przez Krasnowodsk do Iranu.

Miejsce postoju, 3 marca 1943 r.