JERZY POSTEK

Dnia 28 listopada 1988 r. zastępca prokuratora rejonowego mgr Ryszard Wiączek z Prokuratury Rejonowej [w Węgrowie], delegowany do Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku, działając na zasadzie art. 4 Dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU nr 51, poz. 293) i art. 129 kpk, bez udziału protokolanta przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, po czym świadek stwierdza własnoręcznym podpisem, że uprzedzono go o tej odpowiedzialności (art. 172 kpk). Następnie świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jerzy Postek
Imiona rodziców Stanisław i Julianna z d. Pietrak
Data i miejsce urodzenia 22 listopada 1932 r. w Stoczku, woj. siedleckie
Miejsce zamieszkania Stoczek Węgrowski, woj. siedleckie
Zajęcie emeryt
Wykształcenie siedem klas szkoły podstawowej
Karalność za fałszywe zeznania niekarany
Stosunek do stron obcy

Urodziłem się i mieszkam w miejscowości Stoczek (woj. siedleckie). Czasy okupacji przypominam sobie dość dobrze. Mieszkałem [wówczas] razem z rodzicami w Stoczku. Wiem o tym, że ojciec przechowywał podczas okupacji Żydów. Pamiętam, że w 1942 r. przyszli do ojca Żydzi. Miałem wtedy dziesięć lat i mało co się interesowałem tymi sprawami. [Rodzice] mnie nie wtajemniczali w te sprawy, gdyż byłem za mały. Wiedziałem o tym, że byli [u nas] Żydzi, gdyż się tego nie dało ukryć. Skąd ci Żydzi byli, ile mieli lat i ilu ich było, tego nie wiem. Matka i ojciec dawali pożywienie tym Żydom. Moje rodzeństwo, [zwłaszcza] starsze, wie na ten temat więcej. Tego dnia, kiedy Niemcy przyjechali i odszukali Żydów, a potem zabili matkę i zabrali ojca i braci, byłem w szkole i już nie wróciłem do domu. Do domu wróciłem po jakimś czasie, po upływie dwóch tygodni, a może i więcej. Wiem [wszystko] tylko z opowieści braci. Jak mi opowiadano, matkę zabili kijami, a ojciec potem zginął w Oświęcimiu. Dwaj bracia, tj. Henryk i Wacław, także zostali zabrani przez Niemców i już nie powrócili. Opowiadali mi bracia, że ojciec donosił pożywienie ukrywającym się Żydom, którzy przebywali w kryjówkach w naszych zabudowaniach. Więcej w tej sprawie nic nie wiem. Byłem dzieckiem i mnie nie wtajemniczano w te sprawy z obawy, abym gdzieś komuś się nie wygadał. To wszystko, co w sprawie chcę zeznać. Po odczytaniu protokołu podpisuję go jako zgodny z prawdą.