HELENA MOLENDA

Helena Molenda
Jezierze, 28 listopada 1946 r.

Chwila najbardziej pamiętna z czasów okupacji

Byliśmy na Wólce Bachańskiej, gdy Niemcy wysiedlili nas do Garbatki. Każdy, kto miał wóz i konia, nakładł na wóz rzeczy i pojechał. Jak były łapanki na mężczyzn, to i mojego tatusia złapali, a podczas wysiedlenia nie mieliśmy gdzie i na co włożyć trochę rzeczy. Mamusia prosiła kilku gospodarzy, żeby wzięli siostrę i brata, i nieduży tobołek z pościelą. A oni się tłumaczyli się, że nie mogą, bo mają dużo krewnych i też nie mają koni. Już mieliśmy zostać, ale przyszło dwóch żandarmów niemieckich i wygonili na piechotę. Mamusia zaczęła płakać i prosić – że mała siostra i brat nie mają dobrych butów, a wtedy był mróz. A żandarmi mówili, że to ich nic nie obchodzi.