FELIKS CEPIL

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Plut. Feliks Cepil, rocznik 1899, funkcjonariusz Policji Państwowej, starszy posterunkowy służby śledczej, żonaty, czworo dzieci.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Po wybuchu wojny z Niemcami, 3 września 1939 r. zostałem ewakuowany z Jędrzejowa na Wołyń, gdzie we Włodzimierzu Wołyńskim pełniłem służbę wywiadowczą, a następnie, kiedy siły niemieckie natarły, zostałem ewakuowany w kierunku Buska, pow. Złoczów, gdzie 21 września, po rozbrojeniu przez wojska ZSRR, policja mundurowa została zwolniona, a ja wraz z przodownikiem służby śledczej Julianem Peasem zostałem aresztowany i przewieziony do więzienia w Złoczowie, z którego tego samego wieczoru uciekłem i ukrywałem się w kolonii Dębowa Karczma pod Łuckiem, u Ostrowskiego.

6 listopada 1939 r., będąc w Kowlu, zostałem rozpoznany przez komunistę z pow. Jędrzejów Mortkę Drzewo, który wskazał mnie NKWD i zostałem aresztowany.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

W więzieniu w Kowlu siedziałem od 6 listopada 1939 do 24 września 1940 r. 25 września 1940 r. przewieziono mnie do obozu aresztanckiego w Starobielsku, a następnie w kwietniu 1941 r. na Kałymę [Kołymę] do Magadanu, gdzie na 47. km byłem na przymusowych robotach – wykopywanie pniaków i robienie lotniska (płoszczadka).

4. Opis obozu, więzienia:

Więzienie w Kowlu możliwe, gmach murowany, lecz w celach, gdzie za polskich czasów osadzano dziesięć, było nas od 40 do 60 osób. Warunki mieszkaniowe niemożliwe – zabrano sienniki, koce i miednice do mycia, pozostawiono tylko wiadro. Higiena możliwa, kazano codziennie zmywać podłogę i raz w tygodniu kąpiel.

Obóz w Starobielsku to ruiny starej cerkwi, wewnątrz nary z desek, w których miliony pluskiew i mnóstwo wszy.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W więzieniu przeważnie Ukraińcy, którzy znęcali się nad Polakami, a przeważnie policja. W obozie przeważająca liczba Ukraińców zakarpackich, którzy po większej części byli ludźmi ciemnymi i ślepo wierzyli NKWD, sprzedając Polaków za głupstwa. Byli oni umysłowo mało rozwinięci, a moralnie w ogóle. Stosunki z Polakami wrogie, odsuwali się od wspólnego życia i byli na usługach NKWD.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Pobudka o godz. 5.00, zaraz po chwili puszczano do ustępu, w którym dziesięciu ludzi musiało się załatwić w dziesięć minut, a następnie mycie podłogi – w czasie tym trzeba było wykorzystać moment i umyć się samemu. O 6.00 dawano chleb (pajki) po 650 g i trochę cukru. Po chwili dawano po pół litra herbaty. Początkowo była przechadzka 15 min na dobę, a później pięć minut. Obiad – wodziana zupa i nic więcej. W obozie było o tyle lepiej, że jeść dawali mniej, ale za to było więcej powietrza. Natomiast warunki pracy niemożliwe, wyznaczono takie normy, że najsilniejsi nie byli w stanie wyrobić.

Ubrań żadnych; wyżywienie bez żadnych tłuszczów; życie koleżeńskie pomiędzy swoimi dobre, pomiędzy Ukraińcami i sowieckimi więźniami żadne. Kulturalne żadne.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Bardzo wrogi, w czasie badania bito do nieprzytomności, sadzano do karceru napełnionego po kolana wodą, wprowadzano do piwnicy, której ściany były zbryzgane czerwoną farbą i straszono, że tu Polaków koniec. Propaganda komunistyczna duża, nakłaniano do pracy na ich korzyść, wydania konfidentów, wskazania oficerów mówiąc: „Polska już przegrała, a Polaków koniec”.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska prawie żadna. Gdy zachorował który z Polaków, mówiono: zdychaj jak wasza Polska. Na Kałymie [Kołymie], gdy zapanowała cynga i awitaminoza, lekarze dawali jako lekarstwo po dwie cebule.

W Starobielsku zmarł inżynier z Łucka Borysewicz, imienia nie pamiętam.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączności z krajem i rodziną nie było żadnej, gdyż nie pozwalano w ogóle pisać.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zostałem zwolniony z obozu przymusowych robót 28 grudnia 1941 r. 1 stycznia 1942 r. odjazd okrętem „Sowietskaja Łatwija” z Magadanu do [Buchty] Nachodki, a następnie pociągiem do Nowosybirska, gdzie była już polska placówka i skierowano mnie do 10 Dywizji do Ługowoi [Ługowoje], gdzie 5 lutego 1942 r. stanąłem na komisję i [przydzielono] mnie do dywizjonu rozpoznawczego (1 szwadron).

W czasie prac wynagrodzenia żadnego nie dawali, a dopiero przy wydawaniu tzw. udostowierienija wypłacano na drogę 525 rubli, co pozwoliło mi na dostanie się pociągami do armii.