Warszawa, 1 października 1949 r. przesłuchano niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznała, co następuje:
| Imię i nazwisko | Janina Chełmińska z Abramowiczów | 
| Data i miejsce urodzenia | 21 lutego 1900 r., Rosja | 
| Imiona rodziców | Piotr i Stanisława Gajdowska | 
| Zawód ojca | kolejarz | 
| Przynależność państwowa i narodowość | polska | 
| Wyznanie | rzymskokatolickie | 
| Wykształcenie | wyższe | 
| Zawód | przy mężu | 
| Miejsce zamieszkania | Boernerowo – radiostacja | 
| Karalność | niekarana | 
Przez cały czas trwania powstania warszawskiego przebywałam jako kierowniczka punktu sanitarnego przy ul. Lipińskiej. Z okresu tego przypominam sobie, że zaraz w pierwszych dniach powstania wojsko niemieckie rozstrzelało grupkę sześciu czy siedmiu młodych powstańców, którzy ukryci byli w ogródkach w okolicach ulicy Chełmżyńskiej. Rozstrzelano ich za blokami przy ul. Przybyszewskiego.
Zwłoki tych chłopców pogrzebała okoliczna ludność, wydobyte zaś zostały podczas ekshumacji w 1946 roku na wiosnę, przy czym jako ówczesna kierowniczka Delegatury PCK na Bielanach byłam obecna.
Oprócz znanych ogólnie wypadków gwałcenia przez własowców dziewcząt i kobiet oraz wysiedlenia ludności Bielan i palenia domów, wiem o kilkakrotnych akcjach wyprowadzenia mężczyzn, których wzywano megafonami do stawienia się na placu Konfederacji bądź też przy ul. Kleczewskiej, a stamtąd większą część spośród zebranych, zwłaszcza samotnych,młodszych, tych którym nie udało się umknąć, wysyłano w nieznanym kierunku. Pierwsza taka akcja odbyła się, o ile sobie przypominam, w pierwszą lub drugą niedzielę sierpnia. O wielu spośród uprowadzonych mężczyzn brak do dziś dnia wszelkiej wieści.
Liczby mężczyzn w ten sposób uprowadzonych nie umiem określić, szła w każdym razie w setki, natomiast brakujących będzie parędziesiąt. Dokąd wysyłani byli ci mężczyźni, nie zawsze wiadomo, niektórzy byli w obozie.
Na tym protokół zakończono i odczytano.