Powstanie Warszawskie na Marymoncie
Grzegorz Jasiński
Na przełomie sierpnia i września 1944 roku, gdy załamanie powstańczej obrony na Starym Mieście było już tylko kwestią kilkudziesięciu godzin, ppłk Mieczysław Niedzielski „Żywiciel” – dowódca II Obwodu „Żoliborz” Okręgu Warszawa AK – podjął decyzję o wyparciu Niemców z rejonu Marymontu. Oddziały kpt. Władysława Nowakowskiego „Żubra”, stanowiące jedno ze zgrupowań powstańczych na Żoliborzu, zdobyły niemieckie koszary przy ul. Kolektorskiej 9/11, a następnie, wyzyskując osiągnięte powodzenie, zajęły koszary w tzw. Szkole Gazowej przy ul. Gdańskiej 6 oraz „Olejarnię” przy ul. Gdańskiej 33[1]. Mimo tego niewątpliwego sukcesu i rozszerzenia stanu posiadania nie udało się ponownie nawiązać bezpośredniej łączności z siłami kampinoskimi. To bowiem skutecznie wciąż uniemożliwiały silne pododdziały niemieckie rozlokowane m.in. na Bielanach i w rejonie między Warszawą a Puszczą Kampinoską. Były one zbyt liczne, by zgodnie z planem działania opracowanym przez płk. Antoniego Chruściela „Montera” – komendanta Okręgu Warszawa AK – pokonać je i otworzyć wyjście z Warszawy w kierunku północnym w celu zaopatrzenia oddziałów w amunicję i żywność[2]. Co więcej, rozciągnięcie i tak dosyć szczupłych i słabo uzbrojonych sił, stwarzało dodatkowo duże zagrożenie dla powstańców żoliborskich w przypadku, gdyby Niemcy podjęli działania ofensywne. W pierwszej dekadzie września ich wysiłek jednak koncentrował się w rejonie Powiśla.
Pierwsze niemieckie natarcia
10 września 1944 roku pod wpływem nacisków brytyjskich oraz zmiany sytuacji operacyjnej w rejonie Warszawy Sowieci wspierani przez oddziały Wojska Polskiego uderzyli na Pragę. Wobec groźby utraty prawobrzeżnej części miasta dowództwo Wehrmachtu w rejonie Warszawy podjęło decyzję o zdobyciu i objęciu kontrolą lewobrzeżnej linii Wisły, by tym samym odizolować powstańców od Pragi i uniemożliwić spodziewaną operację forsowania Wisły i stworzenia przyczółków na lewym brzegu. 11 września we wczesnych godzinach południowych, przy wsparciu artylerii, piechota niemiecka ruszyła od strony Bielan w kierunku Marymontu. Pod dwóch dniach bezskutecznych działań te bliżej nieokreślone siły, z pewnością jednak niezbyt wówczas liczne, zostały wsparte elementami frontowej 25 Dywizji Pancernej dowodzonej przez gen. Oskara Audörscha. W rejon zabudowań Akademii Wychowania Fizycznego (do 1938 roku Centralny Instytut Wychowania Fizycznego – popularny CIWF) skierowano: pancerny pułk artylerii (Panzer-Artillerie-Regiment 91), pancerny batalion saperów (Panzer-Pionier-Bataillon 87) oraz pancerny batalion rozpoznawczy (Panzer Aufklarung Abteilung 25). W następnych dniach siły te zostały wzmocnione jeszcze przez pułk grenadierów pancernych (Panzer-Grenadier-Regiment 146) oraz pancerny batalion strzelców (Panzerjäger-Abteilung 87). Następnie siły te, wsparte pododdziałami pomocniczymi, w których dominowali żołnierze ukraińskojęzyczni, zostały skierowane na Marymont w celu zrolowania tam polskiej obrony, której trzon od strony północnej stanowiły słabo uzbrojone zgrupowania kpt. Władysława Nowakowskiego „Żubra” i rtm. Adama Rzeszotarskiego „Żmii”.
14 września, punktualnie o godz. 10.00 Niemcy rozpoczęli artyleryjski ostrzał polskich stanowisk. Po dwóch godzinach wzdłuż ulicy Marymonckiej i Gdańskiej oraz wzdłuż ul. Kamedułów, wałem wiślanym ruszyła niemiecka piechota wsparta dziesięcioma działami i jednym wozem pancernym. Żołnierze 2 kompanii por. Jerzego Terczyńskiego „Starży”, obsadzający zabudowania „Olejarni”, odparli pierwsze natarcie. Wówczas Niemcy wycofali broń pancerną i przystąpili do ostrzału zabudowań z kilkusetmetrowej odległości. Po kilkudziesięciu minutach walki, gdy dodatkowo padła obrona „Szkoły Gazowej”, powstańcy wycofali się na drugą linię obrony: ul. Gdańska 2, 4, 4a, szkoła pożarna, kolonia domków policyjnych, ul. Mickiewicza 37 i 34, ul. Bohomolca do ul. Promyka włącznie. Do odwrotu zostało zmuszone również Zgrupowanie „Żmii” rtm. Adama Rzeszotarskiego. Poszczególne plutony, pod ostrzałem nieprzyjaciela wycofały się w rejon od ul. Potockiej przez ul. Elżbiety Drużbackiej do budynku „Znicza”. Walki trwały do godz. 20.00. W tym czasie Niemcy opanowali „Olejarnię” i „Szkołę Gazową” oraz zajęli niemal cały Marymont, odcinając tym samym powstańców od linii brzegowej Wisły.
Egzekucje mieszkańców
W trakcie całodziennych walk obie strony poniosły dotkliwe straty. W poszczególnych pododdziałach polskich dochodziły one nawet do 30 proc. zabitych i rannych. Po stronie niemieckiej zginęli m.in. dowódca pancernego batalionu rozpoznawczego, dwóch dowódców kompanii oraz kilkudziesięciu szeregowych żołnierzy. W odwecie za tak wysokie straty Niemcy przystąpili do palenia domostw i wysiedlania ludności cywilnej, połączonego z częściową jej eksterminacją[3]. Pododdziały niemieckie dokonywały mordów według z góry ustalonego wzorca. Po opanowaniu kwartału ulic, żołnierze ukraińskojęzyczni pod nadzorem oficerów niemieckich wyciągali ukrywające się w zabudowaniach grupki ludności cywilnej, które następnie kierowano na podwórza. Tam odbywała się rewizja, po której każdą z grup kierowano do Lasku Bielańskiego (punkt etapowy, gdzie odbywała się segregacja) bądź też rozstrzeliwano na miejscu[4]. W 1945 roku Antoni Juszczyński tak opisywał jedną z masowych egzekucji, której był wówczas ofiarą: „[…] Powstańcy bez boju wycofali się na teren Żoliborza. W ten sposób dojechano do domu 29 przy ul. Marii Kazimiery. Kilku SS-manów wskoczyło na podwórze, rzucając granaty do piwnic i wypłaszając w ten sposób chroniącą się tam ludność cywilną. Następnie kazano wszystkim wyjść. […] Naprzeciw ustawiono karabin maszynowy. O godz. 14.00 rozpoczęto egzekucję. Strzelano kilkoma seriami wzdłuż nas. Otrzymałem postrzał powierzchowny w skórę czaszki (3 kule). Upadłem. W następnej chwili spadły na mnie ciała dwóch zabitych młodych ludzi. Już leżąc, otrzymałem postrzał w lewe ramię, rękę, palce i nogi […]. Po skończonej egzekucji SS-mani przychodzili jeszcze trzy razy, dobijając rannych z karabinu oraz rzucając po dwa granaty za każdym razem. Na skutek tego uwięzło mi w palcach siedem odłamków”[5].
Masowe egzekucje z pewnością przeprowadzono tego dnia w powstańczym punkcie sanitarnym przy ul. Rudzkiej 4, w kilku miejscach przy ul. Marii Kazimiery i Dembińskiego, nad stawami i w przyległych ulicach, przy ul. Gdańskiej na rogu ul. Kaskadowej, na placu przed „Szkołą Gazową” oraz w domu magistrackim Dyrekcji Wodociągów przy ul. Potockiej[6]. Według protokołów ekshumacyjnych PCK tego dnia zamordowano co najmniej 363 osoby, w tym 25 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 14 lat[7]. W jednej z owych egzekucji (pod murem tzw. Pałacyku Marysieńki) zginęła m.in. cała rodzina dowódcy Zgrupowania „Żmija”: Zofia Rzeszotarska z synem Janem i matką Marią Waliszewską. Po odkryciu zwłok swoich bliskich rotmistrz podał się do dymisji[8]. Odwrót oddziałów, duże straty oraz osobista tragedia dowódcy przesądziły o rozwiązaniu całego zgrupowania powstańczego.
Reagując na wydarzenia, jakie rozegrały się owego dnia, ppłk „Żywiciel” postanowił wzmocnić obronę i skierować na linię ul. Potockiej żołnierzy Zgrupowania „Żyrafa II”, przemianowane następnie w Zgrupowanie „Żbik”. Jego żołnierze zajęli stanowiska opuszczone przez zdziesiątkowane poprzedniego dnia Zgrupowanie „Żmija”. W trakcie nocy trwał silny ostrzał artyleryjski stanowisk polskich. 15 września o godz. 7.40 do akcji włączyło się lotnictwo nieprzyjaciela. Eskadra 12 sztukasów przeprowadziła nalot na Dolny Żoliborz. W tym czasie w rejon ul. Potockiej i Wisłostrady na wprost ul. Krasińskiego podciągnięto broń pancerną, która rozpoczęła ostrzał barykad i innych umocnionych punktów[9]. Przed południem z Marymontu wyruszyły zaś natarcia niemieckiej piechoty wspartej artylerią, bronią pancerną i samolotami bombowymi. W wyniku nalotów wiele budynków zostało zniszczonych bądź uszkodzonych, grzebiąc pod gruzami tak powstańców, jak i bezbronną ludność cywilną. Na Dolnym Żoliborzunieprzyjaciel tego dnia zajął kwartał ograniczony ulicami: Potocką, parzystą stroną ul. Mickiewicza, ul. Bohomolca, ul. Drużbacką. Przedzierające się wzdłuż wybrzeża pododdziały dotarły na odległość około 200 m od Cytadeli.
Około godz. 14.00 Niemcy rozpoczęli akcję na kierunku południowo-wschodnim. Po kilkugodzinnej walce wyparli powstańców z ulic: Gdańskiej (zdobyto wówczas budynek nr 4a i blok nr 4 zwany „Pekinem”, w którym wymordowano kilkadziesiąt osób cywilnych) i częściowo Bieniewickiej. W rękach powstańców pozostał jednak kompleks zabudowań przy ul. Gdańskiej 2.
Wynik ofensywy
16 września przed południem, główny wysiłek Niemców skupił się na wywalczeniu naziemnego połączenia z Cytadelą – bezskutecznie. Powstańcy za to odbili opuszczone przez nieprzyjaciela bloki przy ul. Gdańskiej nr 4a i nr 4, zwany „Pekinem” (w którym odkryto wówczas ciała pomordowanych kilkudziesięciu osób, w tym kobiet i dzieci) oraz kilka domów przy ul. Bieniewickiej[10]. Jerzy Kubin delegowany do specjalnej komisji powołanej przez ppłk. Mieczysława Niedzielskiego do udokumentowania zbrodni niemieckiej tak wspominał po latach: „[…] wówczas zostałem delegowany przez dowództwo dywizji, wraz z fotoreporterem Olgierdem Diznerem, celem dokonania opisu i zdjęć tej zbrodni. Piwnicami dostaliśmy się do domu Gdańska 4 i tam stwierdziliśmy w piwnicach trupy mężczyzn i kobiet. Ciała były porozrzucane, niektóre zwęglone, leżące razem. Tych zwłok było około dziesięciu. Później weszliśmy na piętra i tam zobaczyliśmy również zwłoki mężczyzn i kobiet, zarówno na klatkach schodowych, jak i w mieszkaniach. Na piętrach trupów było około 15. Następnie widzieliśmy z okien parteru i pięter zwłoki kobiet i mężczyzn leżące na podwórkach obu posesji, tzn. Gdańska nr 2 i 4. Ciała leżały luźno i robiły wrażenie, że ci ludzie zostali zastrzeleni podczas ucieczki […][11].
Do końca dnia pododdziały 25 DPanc zdołały ostatecznie osiągnąć linię ul. Potockiej – Invalidenstrasse (Mickiewicza) – Bohomolca – Dygasińskiego – połowa lasu trapezowego (lasek Kępy Potockiej) – na południu brzeg Wisły.
W ciągu sześciu dni niemieckiego natarcia na Marymont i Żoliborz obie strony poniosły dotkliwe straty. Dla powstańców najcięższym dniem był 14 września, kiedy to zginęło najwięcej osób. Według danych sztabu ppłk. „Żywiciela” w kilkudniowej walce z nieprzyjacielem zginęło około 40 osób, ponad 60 było rannych. Duże straty poniosła także ludność cywilna. Jednostki niemieckiej dywizji w ciągu zaledwie kilku dni poniosły niemal dwukrotnie większe straty. Z informacji powstańców wynika, że od 11 do 16 września – w znacznej mierze dzięki sowieckiej zrzutowej broni ppanc. – udało się zniszczyć bądź uszkodzić 24 czołgi i działa pancerne. Straty w sile żywej nieprzyjaciela miały zaś wynieść 150 zabitych i rannych. Dowództwo 25 DPanc meldowało jednak, że straty własne były o wiele większe – 110 żołnierzy zabitych i 240 rannych. Wobec braku jednoznacznego powodzenia, topniejących z każdym dniem stanów osobowych 25 DPanc oraz zmiany sytuacji taktycznej na prawym brzegu Wisły, Niemcy zaprzestali na kilkanaście dni działań zmierzających do likwidacji „kotła żoliborskiego” i ponowne przeszli na tym odcinku do obrony i działań patrolowych[12]. Dramat ludności cywilnej z rejonu Marymontu i Dolnego Żoliborza chwilowo ustał.
Bibliografia
Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
Archiwum Wojskowego Biura Historycznego
Jasiński Grzegorz, Żoliborz 1944. Dzieje militarne II Obwodu Okręgu Warszawa AK w Powstaniu Warszawskim, Pruszków 2009.
Zbrodnie okupanta hitlerowskiego na ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku (w dokumentach), oprac. Szymon Datner, Kazimierz Leszczyński, Warszawa 1964.
Dr Grzegorz Jasiński – historyk wojskowości, adiunkt naukowo-dydaktyczny w Instytucie Organizacji i Zarządzania Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej. W latach 2010–2016 kierownik Wojskowego Biura Badań Historycznych Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej oraz redaktor naczelny „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” i „Kroniki Wojska Polskiego”. Specjalizuje się w tematyce Polskiego Państwa Podziemnego oraz historii wojskowości Hiszpanii XX wieku. Jest autorem m.in. takich publikacji, jak: Przewodnik po Muzeum Powstania Warszawskiego (współautor, Warszawa 2007); Żoliborz 1944. Dzieje militarne II Obwodu Okręgu Warszawa AK w Powstaniu Warszawskim (Pruszków 2009); Armia Krajowa 1939–1945 (współautor, Warszawa 2011); Powstanie Warszawskie. Najważniejsze fotografie (Warszawa 2014).
[1] Zob. relację Henryka Przyłęckiego.
[2] G. Jasiński, Żoliborz 1944. Dzieje militarne II Obwodu Okręgu Warszawa AK w Powstaniu Warszawskim, Pruszków 2009, s. 268–272.
[3] Zob. relację Michała Wróblewskiego.
[4] Zob. relację Aleksandry Zielińskiej.
[5] Zob. relację Antoniego Juszczyńskiego.
[6] Zob. relację Konstantego Szymanowskiego oraz relacje w książce: Zbrodnie okupanta hitlerowskiego na ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku (w dokumentach), oprac. S. Datner, K. Leszczyński, Warszawa 1964, s. 222–231.
[7] Wykaz miejsc straceń zbrodni niemieckich popełnionych w czasie powstania warszawskiego na terenie Marymontu, Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie, sygn. 30, k. 1–5. Zob. relację ks. Zygmunta Trószyńskiego.
[8] Zob. relację Marii Czai oraz Adama Rzeszotarskiego.
[9] Depesza radiowa nr 96 z 15 IX 1944 z godz. 11.00, ppłk. „Żywiciela” do gen. „Montera”, Wojskowe Biuro Historyczne, sygn. IX.3.42.24.
[10] Zob. relację Jerzego Zdrodowskiego, Kazimierza Górskiego oraz Sabiny Nalborskiej.
[11] Zob. relację Jerzego Kubina.
[12] G. Jasiński, dz. cyt., s. 272–297.