Poznaj przejmujące historie obywateli polskich ofiar i świadków totalitaryzmu

Rosjanie w służbie III Rzeszy – RONA Bronisława Kamińskiego

Sławomir Kosim

 

Brutalna pacyfikacja Powstania Warszawskiego i ludności stolicy w 1944 r. kojarzy się z okrucieństwem nie tylko Niemców, lecz także okrytych złą sławą pomocniczych jednostek na niemieckiej służbie. Wśród tych żołdaków, zwanych przez mieszkańców stolicy zbiorczo „kałmukami”, „Ukraińcami” czy „własowcami”, wyróżniła się z uwagi na skalę wyczynów jednostka z brygady RONA (Russkaja Oswoboditjelnaja Narodnaja Armja, Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa). Żołnierze RON-y stali się sprawcami rzezi ludności Ochoty w sierpniu 1944 r., ale w tym czasie nie była to jedyna duża formacja kolaboracyjna u boku Niemców.

 

Rosyjskie formacje kolaboranckie

Już od pierwszych tygodni wojny ze Związkiem Sowieckim Niemcy wykorzystywali jako siłę pomocniczą licznych jeńców z armii sowieckiej. Po zajęciu większych obszarów zachodniej części ZSRS wielu z tych jeńców tworzyło oddziały wojskowe i policyjne o różnej wielkości, służące Niemcom na tyłach frontu do zwalczania partyzantki sowieckiej i terroryzowania ludności cywilnej. Na potrzeby Wehrmachtu, policji i SS służyli Rosjanie, ale też Ukraińcy i Białorusini. Formowano poza tym jednostki złożone z Azerów, Ormian Kozaków, Tatarów, a także Bałtów.

Największymi spośród tych formacji stały się oddziały gen. Andrieja Własowa. Był on dowódcą w Armii Czerwonej na różnych szczeblach. Latem 1942 r. dostał się do niewoli niemieckiej i wkrótce podjął współpracę z Niemcami, głosząc chęć wystąpienia przeciw Stalinowi i tworząc, z pomocą Niemców, Rosyjską Armię Wyzwoleńczą (ROA). Hitler nie ufał do końca tym formacjom. Z uwagi na polityczną aktywność Własowa wśród Rosjan nakazał, by osadzić go w areszcie domowym, a jednostki wschodnie poddać większej kontroli niemieckiej. Własowowi dopiero wiosną 1944 r. udało się utworzyć większą siłę zbrojną w ramach tzw. Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji. W tym czasie jednak nazwa „własowcy” utrwalała się jako określenie wielu jednostek wschodnich na żołdzie Niemców. Oddziały takie przez okrutne wyczyny na terenie Rosji, Białorusi, Ukrainy i potem Polski zyskiwały coraz gorszą sławę.

 

Brygada Kamińskiego

Większą, zwartą formacją rosyjską latem 1944 r. pozostawała tzw. Brygada Kamińskiego. Początki tej jednostki sięgają jesieni 1941 r., gdy Niemcy zgodzili się na zorganizowanie miejscowej administracji i niewielkiej milicji pomocniczej w mieście Łokoć, położnym niedaleko zajętego właśnie Briańska. Na czele rosyjskich władz stanął nauczyciel – Konstantin Woskobojnik, a jego zastępcą został dotychczasowy kierownik gorzelni Bronisław Kamiński. Za zgodą niemieckiej władzy wojskowej liczebność tej milicji została z czasem powiększona. W różnych miejscowościach tzw. Republiki Łokockiej – jak nazwano ten rejon – utworzono oddziały w sile do ok. 50 ludzi. Milicjanci zajmowali się zwalczaniem partyzantów sowieckich, patrolowali szlaki komunikacyjne i lasy. Chroniono także chłopów pracujących na polach. Szeregi milicji zasilali miejscowi ochotnicy – cywile, lecz także byli żołnierze armii sowieckiej, a nawet partyzanci.

W styczniu 1942 r. partyzanci sowieccy zabili Woskobojnika. Jego miejsce zajął Kamiński. Rozpoczął on rozbudowę swoich oddziałów, które osiągnęły liczebność ponad 1 tys. ludzi. Milicja Kamińskiego została podzielona na trzy bataliony. Obsadzały one rejon Republiki Łokockiej – dla zwalczania partyzantki sowieckiej.

Pod koniec kwietnia 1942 r. Niemcy zaczęli reorganizować tę milicję na wzór wojskowy. Kamiński uzyskał dla swoich oddziałów lepsze uzbrojenie i wyposażenie oraz mundury. W maju zarządził mobilizację, by powiększyć szeregi jednostki. Niemcy przyznali Kamińskiemu stopień generała brygady. Milicja zaczęła brać udział w dużych operacjach przeciw partyzantom. Jej żołnierze służyli też Niemcom za tłumaczy lub przewodników w lasach rejonu Briańska. Do jesieni 1942 r., terroryzując miejscową ludność, Kamiński przeprowadził kolejną akcję werbunkową. Z początkiem 1943 r. oddziały te osiągnęły liczebność prawie 10 tys. miejscowych Rosjan. Formację nazwano „Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa”, ale potocznie posługiwano się określeniem: „Brygada Kamińskiego”. Brygada rozrastała się dalej i w połowie 1943 r. liczyła już ok. 12 tys. ludzi z ponad 20 pojazdami pancernymi oraz samochodami ciężarowymi i motocyklami.

Do zadań jednostki nadal należały walka z sowiecką partyzantką w lasach orłowskich i briańskich oraz utrzymywanie porządku, ochrona zbiorów, konwojowanie pociągów i kolumn transportowych. Niemcy doceniali użyteczność Brygady Kamińskiego, której stacjonowanie utrudniało akcje partyzantom sowieckim. Zdarzało się nawet, że dezerterzy z partyzantki zasilali szeregi Brygady. Niemcy kontynuowali więc jej dozbrajanie i jednostka nabrała wojskowego charakteru, choć składający się na nią element rosyjski, dowodzony przez byłych oficerów Armii Czerwonej, był mało zdyscyplinowany. Ronowcy niechętnie patrzyli też na podporządkowywanie ich bezpośrednio Niemcom. W zamian za taką służbę otrzymywali żołd i byli coraz lepiej wyposażani. W maju 1943 r. wprowadzono w Brygadzie nowe mundury oraz odznakę naramienną, którą tworzyła tarcza z naszytą na niej białą tarczką obramowaną na czerwono, z krzyżem św. Jerzego, a nad nią widniał skrótowiec w języku rosyjskim: РОНА.

Latem 1943 r., gdy linia frontu wschodniego przesuwała się na zachód, Brygadę zaczęto wycofywać, ale jej oddziały brały też udział w walkach z Armią Czerwoną. 29 lipca Kamiński wydał rozkaz o przemaszerowaniu jednostki i mieszkańców Republiki Łokockiej na Białoruś. Ewakuacja rozpoczęła się w sierpniu. Większość żołnierzy i cywilów podporządkowała się rozkazowi, choć budził on również niechęć. Część żołnierzy nie chciała opuszczać rodzinnych stron oraz gotowa była zwalczać bolszewików. Zaczęło dochodzić do dezercji. Rosły też antyniemieckie nastroje, w niektórych kompaniach wybuchły nawet otwarte bunty, a Kamiński wydawał wyroki śmierci. W tym czasie nasilała się walka z sowiecką partyzantką, która zachęcała Kamińskiego – bez rezultatu – do przejścia na jej stronę. Po wielomiesięcznych bojach Brygada, zyskująca coraz większe uznanie u Niemców, zaczęła być wycofywana na tereny polskie i już na Grodzieńszczyźnie, poza sowieckimi partyzantami, nowym przeciwnikiem RON-y były oddziały AK.

Postępy Armii Czerwonej zmusiły Brygadę do cofania się na zachód. Z końcem lipca 1944 r. znalazła się ona aż w rejonie Częstochowy. W planach Niemców jednostka miała zwalczać polską partyzantkę, szybko jednak zaczęła grabić miejscową ludność. Pod koniec lipca Brygada Kamińskiego została podporządkowana SS.

 

Zbrodnie RONA w Warszawie

Nową kartę działań RONA zapisała po wybuchu Powstania Warszawskiego. Zacięte walki w stolicy Polski zmusiły Niemców do wysłania swoim oddziałom w Warszawie szybkiej odsieczy. RONA nie była jedyną formacją wschodnią, która brała udział w pacyfikacji stolicy, ale wyróżniała się skalą okrucieństw. O skierowaniu oddziałów RON-y, doświadczonych już w walkach na tyłach frontu, zdecydował szef SS Heinrich Himmler. Spośród brygady zebrano 1,7 tys. ludzi, z każdego pułku od 300 do 400 ochotników – nieżonatych mężczyzn, nierzadko z kryminalną przeszłością.

Ten słabo zdyscyplinowany, pozbawiony skrupułów i zdemoralizowany skład otrzymał zadanie pacyfikacji miasta. 4 sierpnia 1944 r. kolumna jednostki, jadąc od strony Okęcia, wkroczyła na Ochotę. Sztab Kamińskiego rozlokował się w istniejącym do dziś gmachu Wolnej Wszechnicy Polskiej (obecnie ul. Banacha 2). W następnym dniu RONA miała rozpocząć akcję przeciw powstańcom, jednak już 4 sierpnia ronowcy, upojeni wódką, rozbiegli się po pierwszych ulicach Ochoty (Opaczewskiej, Banacha, al. Krakowskiej) i zaczęli serię rabunków, morderstw i gwałtów[1]. Ludzi wyrzucano z domów, budynki podpalano. Grupy pijanych żołdaków rozstrzeliwały i biły cywilów w mieszkaniach, piwnicach, na ulicach i ogródkach działkowych, także na Polu Mokotowskim[2]. Ronowcy nie byli jednak w stanie wymordować wszystkich mieszkańców dzielnicy. Już 5 sierpnia setki, później tysiące osób pędzono na teren tzw. Zieleniaka – targowiska u zbiegu Grójeckiej i Opaczewskiej [3]. W kolejnych godzinach, a potem dniach Zieleniak stał się obozem dla pacyfikowanej ludności i zapełniał tłumem sterroryzowanych warszawiaków – koczujących pod gołym niebem bez wody, żywności, pomocy lekarskiej i urządzeń sanitarnych, pod nadzorem pijanych ronowców. Ci z kolei, ulokowawszy się w budynku administracji targowiska, dokonywali morderstw i gwałtów na porywanych kobietach, strzelali dla „rozrywki” do osadzonych. Ciała zmarłych i zabitych układano m.in. na stertach przy murze targowiska[4].

W kolejnych dniach RONA posuwała się dalej, paląc i mordując, ul. Grójecką i okolicznymi ulicami w stronę pl. Zawiszy. Po dotarciu w rejon ul. Wawelskiej i Kaliskiej oraz pl. Narutowicza ronowcy ponieśli pierwsze większe straty w walkach z powstańcami dwóch redut: Wawelskiej i Kaliskiej, w których do 11 sierpnia słabo uzbrojeni Polacy odpierali ataki Niemców oraz hord pijanych Rosjan[5].Niezdyscyplinowani ronowcy wdali się też w strzelaninę z Niemcami w rejonie ul. Banacha, a na pl. Narutowicza trafili pod ostrzał niemiecki wskutek pomyłki.

Pomimo ponoszonych strat i chaosu działań pułk z RON-y posuwał się naprzód, budząc grozę wśród warszawiaków i coraz większe zgorszenie u Niemców, którzy w sensie wojskowym nie mieli z tej hordy żadnego pożytku. Zezwierzęcenie Rosjan tylko umacniało u powstańców wolę walki i oporu. Niezadowolenie Niemców budził też fakt coraz większej niesubordynacji Kamińskiego, który nie chciał się podporządkowywać lokalnym niemieckim dowódcom, a ponadto rabował na własną rękę.

W połowie sierpnia przetrzebione już grupy ronowców dotarły w rejon pl. Starynkiewicza, ul. Żelaznej i Srebrnej. Na ich ponadtygodniowym szlaku przez Ochotę pozostawały miejsca bestialskich mordów, także w szpitalach, m.in. w Instytucie Radowym na ul. Wawelskiej, gdzie zabijano rannych oraz personel[6]. Zginęło ok. 10 tys. mieszkańców dzielnicy. Makabryczne wyczyny żołnierzy RONA określone zostały jako „rzeź Ochoty”.

 

Koniec formacji

Po spacyfikowaniu dzielnicy ronowcy zostali przesunięci przez niezadowolonych z nich Niemców do Puszczy Kampinoskiej. Jednocześnie Kamińskiego odwołano z Warszawy. Jego chciwość i niechęć do prowadzenia walki w końcu zirytowały Niemców i z uwagi na niesubordynację został on przez nich aresztowany i rozstrzelany w Łodzi 29 sierpnia. Resztce jego ludzi pod Warszawą przekazano, że ich dowódca zginął w zasadzce zorganizowanej przez polskich partyzantów.

Oddziały RON-y rozlokowały się we wsi Truskaw (po uprzednim ograbieniu i wygnaniu mieszkańców). Ich zadaniem było zabezpieczenie tego rejonu przed żołnierzami AK – w Puszczy przebywało zgrupowanie „Kampinos” mjr. Alfonsa Kotowskiego, ps. „Okoń”. Dowództwo zgrupowania podjęło decyzję o likwidacji ronowców. Polskie uderzenie w nocy z 2 na 3 września 1944 r. okazało się zwycięskie. Zaskoczenie przeciwnika było całkowite. Zginęło i zostało rannych prawie 400 ronowców, łącznie zaś w ciągu miesiąca RONA straciła w rejonie Warszawy ponad 800 żołnierzy.

Po śmierci Kamińskiego Własow wywalczył u Niemców zgodę na utworzenie tzw. Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji i rosyjskich sił zbrojnych, do których włączono niedobitków dawnej Brygady Kamińskiego. Na początku 1945 r. jedna dywizja osiągnęła poziom gotowości. Udało się zebrać niemal 20 tys. rosyjskich i białoruskich ochotników. Był to już jednak schyłek wojny. W walce wzięła udział tylko jedna formacja – 1 Dywizja Piechoty Sił Zbrojnych Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji. Jej szlak bojowy to Kostrzyń nad Odrą i Budziszyn, gdzie stoczyła walkę z Armią Czerwoną. W końcu kwietnia własowcy dotarli na teren Czech i tam pomogli w antyniemieckim powstaniu w Pradze w pierwszych dniach maja 1945 r. Ludzie Własowa próbowali poddać się Amerykanom. Ich los okazał się tragiczny. Zachodni alianci przekazywali ich stronie sowieckiej, gdzie czekała ich śmierć lub zsyłka do łagru. Sam Własow również trafił w ręce Sowietów. Stracono go w Moskwie 1 sierpnia 1946 r.

 

Bibliografia

Bartelski Lesław, Powstanie Warszawskie, Warszawa 1965.

Borkiewicz Adam, Powstanie warszawskie 1944. Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 1957.

Gdański Jarosław W., Zapomniani żołnierze Hitlera, Warszawa 2005.

Hoffmann Joachim, Rosyjscy sojusznicy Hitlera. Własow i jego armia, przeł. Daniel Luliński, Warszawa 2008.

Jürgen Thorwald, Iluzja: żołnierze radzieccy w armii Hitlera, przeł. Wawrzyniec Sawicki, Warszawa 1994.

Kirchmayer Jerzy, Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984.

Sawicki Tadeusz, Rozkaz: zdławić Powstanie. Siły zbrojne Trzeciej Rzeszy w walce z Powstaniem Warszawskim 1944, Warszawa 2001.

Zagłada Ochoty. Zbiór relacji na temat zbrodni hitlerowskiej dokonanej na ludności Ochoty w czasie Powstania Warszawskiego, wyb. i oprac. Lidia Ujazdowska, Warszawa 2005.

Wroniszewski Józef Kazimierz, Ochota 1944, Warszawa 1970.

 

Sławomir Kosim – historyk, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, pracownik Zamku Królewskiego i współpracownik Muzeum Powstania Warszawskiego. Autor publikacji historycznych, publikowanych w wydawnictwie Bellona, „Focus Historia”, „Uważam Rze”.

 

[1] Zob. relację Edwarda Barcza.

[2] Zob. relację Michała Rymkowskiego.

[3] Zob. relację Józefa Wiewióra.

[4] Zob. relację Seweryna Andrzejewskiego.

[5] Zob. relację Emilii Michalskiej.

[6] Zob. relację Józefa Laskowskiego.